tag:blogger.com,1999:blog-88663564643578987612024-03-18T09:06:40.412+01:00HODOWLA IDEIhodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.comBlogger109125tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-37957500875850977292016-06-16T21:37:00.000+02:002016-06-16T22:17:01.667+02:00nie ma równości bez solidarności z ofiarami przemocy<br />
minął ponad miesiąc od <a href="http://codziennikfeministyczny.pl/queerowy-maj-sprawie-oswiadczenia/">oświadczenia Queerowego Maja</a> w sprawie pobicia Tomka Sikory w Coconie i nikt z organizatorów i organizatorek się do tej pory z nami nie skontaktował, aby wysłuchać relacji Tomka czy poinformować, jak Cocon odnosi lub też zamierza odnieść się do zaistniałej sytuacji. mimo że chęć spotkania o takim charakterze deklarowano zarówno oficjalnie, jak i w prywatnej korespondencji.<br />
<br />
na Marszu Równości nikt z organizatorów i organizatorek Queerowego Maja nie podszedł do Tomka, by zamienić z nim choćby kilka zdań i pokazać twarzą w twarz swoją solidarność; zapytać, jak się czuje po burzy na portalach społecznościowych, która rozpętała się po <a href="http://codziennikfeministyczny.pl/do-organizatorow-queerowego-maja-ws-przemocy/">opublikowaniu przez niego oświadczenia ws. Coconu</a> – byli bowiem tacy aktywiści i aktywistki LGBT, którzy uznali Tomka za agresora i sabotażystę.<br />
<br />
nikt nie podszedł do Tomka, mimo że wiele osób nas widziało (trzymaliśmy transparent: „nie ma równości bez solidarności z ofiarami przemocy”). niektóre osoby, bardzo aktywne w napastliwym odpytywaniu Tomka na fejsie z motywacji ujawnienia się jako ofiara przemocy „akurat teraz”, gapiły się na nas tak, jakbyśmy przyszli przebrani za krokodyle. nikt jednak nie podszedł.<br />
<br />
było to dziwne i smutne. fakt, że nikt nie podszedł i nie zagadał. już nawet nie wspomnę, że mogli zrobić sobie zdjęcie z Tomkiem na tle transparentu, wrzucić je na stronę i odpowiednio podpisać w geście solidarności. tak, byłby to gest. ale nikt nie pomyślał. było tyle dystrakcji wokół.<br />
<br />
w dniu imprezy organizatorzy i organizatorki walnęli na fejsie bardzo entuzjastyczną notkę o imprezie. dopiero pod wpływem mojego komentarza, który został zresztą od razu skasowany, wpis przeedytowano z euforycznego zaproszenia na wpis informujący.<br />
<br />
wydawało mi się, że skoro jednak postanowiono nie zmieniać miejsca imprezy pomarszowej, to naturalnym (pod względem etycznym) w zaistniałej sytuacji będzie to, że imprezę w Coconie się właśnie przemilczy. ale nie. Cocon reklamowano, jak gdyby nic takiego się tam nie stało. w pale mi się to nie mieściło. w QM działa tyle osób i żeby nikt nie pomyślał zawczasu, jakie to może robić wrażenie?<br />
<br />
zresztą, szlag mnie trafił już w momencie, kiedy jeden z organizatorów i jedna z organizatorek na oświadczenie Tomka o tym, jak został potraktowany przez obsługę i właściciela Coconu, zareagowali rozgoryczeniem i złością, pisząc, że im też złe rzeczy się w życiu przytrafiły. to tak, jakby ofiara przemocy zadzwoniła do punktu pomocy, odebrała pani, która zniecierpliwionym głosem, wzruszając przy tym ramionami, poinformowałaby ją, że jej też w życiu nie jest lekko i że tak w ogóle wszyscy jesteśmy ofiarami.<br />
<br />
była też celebrytka, Jej Perfekcyjność, która również – jak Queerowy Maj – nosi się z hasłami queeru na sztandarach. na swojej stronie internetowej po oświadczeniu Tomka opublikowała tekst, w którym pisze, że się z Tomkiem solidaryzuje, że przemoc trzeba napiętnować, ale również że Cocon to bardzo fajny klub i w ogóle jeden z najlepszych w Polsce.<br />
<br />
nie podobał mi się ten tekst i zawarte w nim stwierdzenia, że ona w Coconie przemocy nie widziała; że jakby Tomek chciał zorganizować wydarzenie dotyczące walki z przemocą w ramach festiwalu, to by mógł; że ona jest przeciwko obwinianiu Queerowego Maja (tak, jakby Tomek to robił! gdzie czytanie ze zrozumieniem?).<br />
<br />
zaoferowana pomoc sprowadziła się – jak się później okazało – do podpytania Coconu, czy Tomek jest na czarnej liście i poinformowania nas, że nie jest, że może przychodzić się tam bawić. nie mogłem w to uwierzyć.<br />
<br />
oczywiście, jak to celebrytka – stawiła się na imprezie w Coconie, narobiła na niej zdjęć, napisała na swojej stronie miły tekst o tym, na jakiej to fajnej imprezie się bawiła, wrzuciła nawet fotę z właścicielem Coconu, podpisaną jego imieniem, z emotem z uśmiechniętą buźką.<br />
<br />
jest to bardzo przykre, ale niestety powstaje wrażenie, że zarówno ładnie napisane oświadczenie Queerowego Maja, jak i „zaangażowany” tekst Jej Perfekcyjności były czymś, co – że się tak wyrażę – należało „odbębnić”. doraźna interwencja, którą wymuszały niejako okoliczności i funkcjonowanie wśród podobnych haseł. nie poszły za nią czyny.<br />
<br />
dla mnie aktywizm społeczny nie redukuje się do czy też nie polega na nauczeniu się kilku dat z historii danego ruchu, opanowaniu queerowych form językowych, zorganizowaniu serii wydarzeń czy jakiegoś eventu lub głoszeniu głośno wszem i wobec, jak to zależy nam na przestrzeni z takimi a takimi ideami. raczej opiera się na wynikaniu słów z działania i działania ze słów.
a tego niestety zabrakło w przypadku kolektywu Queerowy Maj oraz Jej Perfekcyjności.<br />
<br />
(<b>i żeby była jasność</b>: nie obwiniamy ani Queerowego Maja, ani Jej Perfekcyjności za przemoc, która spotkała Tomka ze strony klienta klubu oraz tzw. ochroniarzy czy skandaliczne potraktowanie go przez menadżera, a następnie właściciela klubu, Janusza Marchwińskiego. ale jest nam przykro, że za słowami nie poszły czyny na miarę wizerunku, jaki te dwie instytucje, nazywające same siebie queerowymi, budują wokół siebie.)
<br />
<br />
Rhodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-90867035397116763212016-05-09T03:34:00.000+02:002016-05-11T14:09:01.678+02:00KLUB COCON I PRZEMOC W ŚRODOWISKU LGBTQ[tekst ukazał się oryginalnie na stronie <a href="http://codziennikfeministyczny.pl/do-organizatorow-queerowego-maja-ws-przemocy">Codziennika Feministycznego</a>]<br />
<br />
<a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2016/05/do-organizatorow-queerowego-maja-ws.html" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="przemoc klub cocon" border="0" height="148" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeJ01DfyHPnihdzoI_X8_8alf_u-xcS1OR2OA4sLhxmq9-rG8-TeODUmvd59sz8UUjwYli4iQguRw9sqtWUw28CGdW4z5gYz-ZuARRogPr85QJLaIdQ6Za1KwyYhyphenhyphenpMDyVkK-_rd09O2w/s200/cocon.jpg" title="cocon MUSIC CLUB KLUB przemoc gejowski krakow" width="200" /></a>Jako wieloletni sympatyk i współpracownik <a href="https://www.facebook.com/queerowymaj/?fref=ts">Queerowego Maja</a>, a także osoba od dawna aktywnie zaangażowana w rozwój teorii queer oraz aktywizmu queerowego w Polsce, z ogromnym rozczarowaniem przyjąłem do wiadomości informację, że tegoroczna impreza pomarszowa ma odbyć się w <a href="https://www.facebook.com/events/119789755094830/">klubie Cocon</a>.
<br />
<br />
W dniu 30 stycznia zostałem w tymże klubie wielokrotnie obrażony oraz dotkliwie pobity – najpierw przez jednego z klientów klubu, a następnie przez tzw. ochroniarzy. Sytuacji można było łatwo uniknąć, ponieważ nieodpowiednie zachowanie klienta zgłosiłem dużo wcześniej do tzw. menadżera klubu, który nie tylko zignorował moją interwencję, ale zrobił to w sposób, eufemistycznie mówiąc, niegrzeczny. O pobiciu została poinformowana policja, która przybyła na miejsce zdarzenia. <span style="font-weight: normal;">Na oddziale SOR jednego z krakowskich szpitali lekarze poddali mnie szeregowi badań, w tym tomografii krtani, w związku z jej naruszeniem po bardzo silnym duszeniu. Poniosłem również dotkliwe straty psychiczne i moralne. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"><br /></span>
<span style="font-weight: normal;">Skierowałem do właściciela klubu pisemne (odebrane) żądanie zadośćuczynienia, a następnie podjąłem próbę nawiązania kontaktu przez pocztę elektroniczną. Zaznaczę, że w ramach zadośćuczynienia zaproponowałem właścicielowi współudział w kampanii mającej na celu podnoszenie świadomości w zakresie środowiska LGBT/Q, a w szczególności wśród właścicieli i obsługi klubów, w odniesieniu do różnych form przemocy i strategii przeciwdziałania jej. Ze zgrozą obserwuję znaczny wzrost zachowań przemocowych w miejscach, które z założenia mają być LGBT/Q-friendly; w ostatnich latach wielokrotnie byłem świadkiem takich sytuacji w samym klubie Cocon (jedna z nich została opisana przez <a href="https://www.facebook.com/CoconClub/reviews">Evelinę Evelę</a>, a także w innych miejscach LGBT/Q, co niewątpliwie związane jest z ogólnie rosnącym poziomem agresji symbolicznej i fizycznej w polskim społeczeństwie. A z jeszcze większą zgrozą obserwuję całkowite ignorowanie problemu, podczas gdy NA PRZEMOC NIE MOŻE BYĆ PRZYZWOLENIA. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"><br /></span>
<span style="font-weight: normal;">Wracając do klubu Cocon – moje zgłoszenie musiało zostać odebrane przez właściciela klubu jako tak błahe, że nie zasłużyło nawet na żadną – choćby zdawkową – odpowiedź. Jest to ta sama osoba, która buduje wizerunek swój i swojego klubu na szczytnych ideach propagowania kultury LGBT/Q i takich wartości, jak tolerancja, otwartość i środowiskowe wsparcie. Jak sam powiada w niedawnym wywiadzie: „to jest miejsce, które spełnia rolę społeczną”, a osoba prowadząca wywiad chwali rozmówcę za „oswajanie nowoprzybyłych, zajmowanie się nimi, pokazywanie im tego, czym jest ta krakowska gejowskość klubowa”. W kontekście całkowitego lekceważenia powtarzających się w klubie i zgłaszanych do kierownictwa sytuacji przemocowych, odniesienie do „solidarności” i „równości” w haśle Queerowego Maja brzmi, niestety, jak ponury żart. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"><br /></span>
<span style="font-weight: normal;">Szczerze żałuję, że zostałem zmuszony do napisania tego oświadczenia. Byłem klientem klubu Cocon (a wcześniej także klubu Queer) od samego początku jego istnienia i łączył mnie z tym miejscem duży sentyment. </span><span style="font-weight: normal;">Co więcej, uważam, że takie miejsce jest w Krakowie bardzo potrzebne, o ile oczywiście będzie to lokal bezpieczny i rozsądnie zarządzany. W obecnej chwili klub Cocon nie jest, w mojej ocenie, miejscem, w którym dba się o bezpieczeństwo i komfort klientów (a raczej – dba się o bezpieczeństwo i komfort WYBRANYCH klientów). A zatem ani w imprezie pomarszowej, ani w żadnej innej uczestniczyć nie będę (a wręcz – jako osoba z czarnej listy – zapewne nie mogę), przynajmniej do czasu, gdy właściciel i obsługa klubu nie wykażą się FAKTYCZNYM ZAANGAŻOWANIEM W PRZECIWDZIAŁANIE PRZEMOCY. </span><br />
<span style="font-weight: normal;"><br /></span>
<span style="font-weight: normal;">Szkoda, że obok warsztatów tańca i wegańskiej kuchni nie starczyło w Queerowym Maju miejsca na tak poważną kwestię, jak przemoc wewnątrzśrodowiskowa. Pomimo odmowy współpracy ze strony właściciela klubu Cocon, mam szczerą nadzieję, że znajdą się osoby chętne wspomóc (finansowo, merytorycznie i aktywistycznie) antyprzemocową kampanię, którą planuję zorganizować, kiedy tylko pozwolą mi na to obowiązki służbowe (więcej informacji na jej temat, wraz z ogólną refleksją na temat „niewidzialności” przemocy, zamieszczę wkrótce na wybranych portalach środowiskowych). Niewykluczone, że w efekcie wspomnianej kampanii znajdzie się w przyszłorocznym Queerowym Maju miejsce dla tego ze wszech miar ważnego tematu.</span><br />
<br />
dr hab. Tomasz Sikora<br />
naukowiec, dydaktyk, queerowiec, współredaktor queerowego czasopisma <i><a href="http://www.interalia.org.pl/">InterAlia</a></i><br />
<br />
<br />
<i><a href="http://www.interalia.org.pl/"></a></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i></i></div>hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-91625140450720809452014-10-31T00:31:00.002+01:002014-10-31T00:49:39.972+01:00Gejowskie rekonceptualizacje męskości - aktywni geje lubiący być dominowani<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">W Gdańsku na
konferencji pt. „</span><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Seksualność, męskość, edukacja. Panika moralna 2013/2014</b><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">”
miałem wystąpienie o rekonceptualizacji męskości w społecznościach gejowskich.
Przygotowałem dwa, dosyć zajmujące, przykłady, jednak ze względu na
ograniczenia czasowe byłem w stanie zaprezentować tylko jeden – czyli to, jak
pasywna męskość gejowska jest przepisywana w postsubkulturze bareback (patrz
poprzedni wpis i mój artykuł o </span><a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">barebacku i fetyszyzacji seksu bezzabezpieczenia</a><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">).</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Drugim przykładem, na
który wpadłem na zasadzie obserwacji uczestniczącej na gejowskich portalach społecznościowych
czy (seks)randowych czy w (seks)klubach gejowskich, są geje lub biseksualiści,
którzy identyfikują się jako „aktywni”: mówią lub piszą, że w seksie analnym są
tylko penetrujący, a w seksie oralnym są tymi, którym się obciąga. Nie jara ich
zupełnie obciąganie gejowi, który identyfikuje się jako „pasywny”, „bardziej
pasywny” czy nawet „uniwersalny”, nawet jeśli miałby on sprzęt imponujących
rozmiarów. Jednak lubią od czasu do czasu być zdominowani przez (męskiego)
geja-aktywa lub biseksa-aktywa: nawet do tego stopnia, że w tych seksualnych
praktykach przyjmują pozycję „suki” czy „szmaty” (w ten sposób określa się
bardzo uległych, pasywnych gejów). Niektórzy są w stanie nawet w seksie analnym
przyjąć pozycję „penetrowanego”. Zupełnie jednak nie myślą o sobie w
kategoriach „uniwersalni” czy „pasywni w seksie z aktywnym”.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zastanawia zatem, czy można użyć w odniesieniu do
pozycji, jaką zajmują (od czasu do czasu) w seksie z „aktywkiem”, terminu
„pasywność”, skoro w gejowskiej społecznej ekonomii seksualnej identyfikują się
jako „aktywni”. Czy praktykę tę można interpretować jako kulturową formę oporu?
– sposób na zbudowanie gejowskiej społecznej relacji seksualnej poza dosyć
mizoginicznym imaginarium (męskiej) aktywności i (żeńskiej) pasywności,
funkcjonującym w heteronormatywnej kulturze głównej; imaginarium, które poprzez
procesy socjalizacji jest niejako wdrukowywane w każdą i każdego w kulturze
zachodniej, a z którym to imaginarium grupy mniejszościowe muszą ciągle
negocjować czy – właśnie – stawiać mu opór, próbując wypracowywać własne
imaginaria. Dochodzi tutaj jednakże do fetyszyzacji normatywnej, hegemonicznej
(hetero)męskości, męskości „aktywnej”, męskości dominującej i agresywnej seksualnie;
i do wymazania wszelkich odniesień do nacechowanej negatywnie w
heteronormatywnej kulturze głównej pasywności. </span></span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Z jednej strony więc taką
praktykę aktywów lubiących być zdominowanymi i penetrowanymi oralnie i analnie
jak „suki” czy „szmaty” przez innych (męskich) aktywów można by interpretować
jako kulturowe wypracowywanie nowej gejowskiej ekonomii seksualnej poza
heteronormatywną siatką zachodniej kultury („męskość”/ „zniewieściałość”). Z
drugiej strony widać, że ta rekonceptualizacja ma swoją cenę – wzmocnienie
hegemonicznych praktyk męskości i dalsze odrzucenie, identyfikowanej kulturowo
z kobiecością, zniewieściałej i słabej pasywności.</span></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">r</span></span>hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-44390652023687256482014-08-06T22:39:00.000+02:002014-08-06T22:39:14.863+02:00Poza "bezpieczniejszym seksem" - bareback i fetyszyzacja seksu bez zabezpieczenia <br />
<div style="text-align: justify;">
Na stronie czasopisma naukowego <i><a href="http://interalia.org.pl/">InterAlia: A Journal of Queer Studies</a></i> ukazał się artykuł Rafała Majki pt. Poza "bezpieczniejszym seksem" - bareback i fetyszyzacja seksu bez zabezpieczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poniżej fragment o tym, w jaki sposób społeczność bareback rekonceptualizuje mękość gejowską. Cały artykuł można przeczytać <a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm">tutaj</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">Postsubkultura </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> dokonuje również przeobrażeń gejowskiej męskości, wyprowadzając ją z heteronormatywnych binarnych ram uległej i „zniewieściałej” pasywności naprzeciw dominującej, męskiej aktywności, w których myślana jest w dyskursie publicznym oraz teoriach psychologicznych i społecznych głównego nurtu. Męskość, którą fetyszyzują i do której aspirują członkowie postsubkultury </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">, zasadza się na hipermaskulinistycznym ideale męskości, konstruowanym wokół „robotniczej seksualności [w połączeniu z] wojskowymi akcesoriami, fryzurą na skinheada, tatuażami oraz muskularną budową ciała, co ma sugerować ciało poddawane nieustannej tresurze pracy fizycznej”</span><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypis_77" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypis" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypisy_77" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;" title=" T. Dean, op. cit., ss. 38-39. Tłumaczenie własne - RM.">[77]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">. Przechwycenie i zaanektowanie (jak niektóre nurty feministyczne mogłoby go czytać) „przemocowego” i „agresywnego” skryptu męskości odkleja gejostwo od abiektalnej pozycji zniewieściałości i słabości, na której dyskurs heteropatriarchalny zainstalował, zaraz obok kobiecości, męski homoseksualizm. W dyskursie </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> gej, który przyjmuje w seksie pasywną pozycję, przyjmuje ją zawsze jako (męski) mężczyzna, który w ten sposób wzmacnia oraz potwierdza swoją męskość, odwagę i siłę. Jak zaznacza Dean, „im większa liczba mężczyzn, przez których zostało się analnie spenetrowanym, tym bardziej męskim się jest”</span><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypis_78" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypis" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypisy_78" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;" title=" Ibidem, s. 50.">[78]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">. Jak poświadcza pewien barebackowiec, „[n]igdy nie czuję wstydu ani nie czuję się gorszy od innych, kiedy </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">poleruję kutasa</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">, </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">szczają na mnie</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">czy </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">jebią w dupę</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> [...] Jestem po prostu facetem, który wspólnie z innymi facetami lubi się zabawić jak niegrzeczne (czasem nawet </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">brutalne</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">) świnie”</span><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypis_79" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypis" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypisy_79" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;" title=" Ibidem. Kursywa w oryginale. Tłumaczenie własne - RM. W żargonie <i>bareback</i> „świnią” [pig] nazywa się „mężczyznę, który uwielbia uprawiać seks do upadłego z tyloma różnymi mężczyznami, z iloma tylko może, często w formie seksu grupowego, praktykując <i>bareback</i>, «sporty wodne», <i>fisting</i> i SM (. . .)” (T. Dean, op. cit., s. 49).">[79]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">. Tak zrekonceptualizowana pasywność jest zupełnym przeciwieństwem zniewieściałej, abiektalnej pasywności, konstruowanej mizoginicznie w dyskursie heteromęskości</span><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypis_80" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypis" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypisy_80" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;" title=" W dyskursie hetero męskości, wobec którego różnicuje się dyskurs postsubkultury <i>bareback</i>, „prawdziwy mężczyzna” buduje i podkreśla swoją (hegemoniczną) męskość w binarnej relacji dominacja/podporządkowanie, instalując siebie na pozycji władzy/siły, a negując te przymioty u jednostki naprzeciwko której, a raczej <i>ponad</i> którą, się ontologicznie usadawia.">[80]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">, którego elementy obecne są również w popularnym dyskursie gejowskich klubów czy portali społecznościowych.</span><br />
<span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"><br /></span>
<a class="przypisy" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypis_77" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;">[77]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> T. Dean, op. cit., ss. 38-39. Tłumaczenie własne - RM.</span><br style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;" /><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypisy_78" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypisy" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypis_78" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;">[78]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> Ibidem, s. 50.</span><br style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;" /><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypisy_79" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypisy" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypis_79" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;">[79]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> Ibidem. Kursywa w oryginale. Tłumaczenie własne - RM. W żargonie </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> „świnią” [pig] nazywa się „mężczyznę, który uwielbia uprawiać seks do upadłego z tyloma różnymi mężczyznami, z iloma tylko może, często w formie seksu grupowego, praktykując </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">, «sporty wodne», </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">fisting</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">i SM (. . .)” (T. Dean, op. cit., s. 49).</span><br style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;" /><a href="https://www.blogger.com/null" name="przypisy_80" style="color: #757500; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify;"></a><a class="przypisy" href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/artykuly_biezace/05_poza_bezpieczniejszym_seksem_bareback_i_fetyszyzacja_seksu_bez_zabezpieczenia.htm#przypis_80" style="color: #d06308; font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; font-weight: bold; line-height: 18px; text-align: justify; text-decoration: none;">[80]</a><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> W dyskursie hetero męskości, wobec którego różnicuje się dyskurs postsubkultury </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">bareback</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">, „prawdziwy mężczyzna” buduje i podkreśla swoją (hegemoniczną) męskość w binarnej relacji dominacja/podporządkowanie, instalując siebie na pozycji władzy/siły, a negując te przymioty u jednostki naprzeciwko której, a raczej </span><i style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;">ponad</i><span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"> którą, się ontologicznie usadawia.</span><br />
<span style="font-family: tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 18px; text-align: justify;"><br /></span>
r<br />
<br />hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-28624591866339001252014-05-06T22:40:00.000+02:002014-05-06T23:53:12.268+02:00Siusiu w torcik<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Wypuszczony
niedawno <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Pk7tTNGdBoY"><span style="color: blue;">spot KPH</span></a> promujący ideę związków
partnerskich wywołuje mój wisceralny sprzeciw. Nie chodzi nawet o samą ideę –
to osobny, duży temat; jestem w stanie wyobrazić sobie taką przebudowę porządku
prawnego, żeby <i>jakiś</i> rodzaj związków był w nim sankcjonowany,
skoro wiele osób odczuwa taką potrzebę. Chodzi mi raczej o estetyczne,
polityczne i etyczne implikacje rzeczonego filmiku.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Kiedy piszę o
wisceralnym sprzeciwie, to zaczyna się on od mojej reakcji na samą cukierkową
„powierzchnię” spotu, na warstwę wizualno-dźwiękową. Zdaję sobie sprawę, że
mainstreamowa estetyka rodem z reklamy miesiąca miodowego w Kazimierzu Dolnym
została dobrana celowo, z bardzo określonych powodów (do których zaraz wrócę).
Jednak nie mam wątpliwości, że możliwe jest zbudowanie warstwy estetycznej w
taki sposób, żeby była prosta i atrakcyjna, a jednocześnie niebanalna. Być może
bogaty dorobek estetyki campowej mógłby podsunąć twórcom/twórczyniom jakiś
ciekawy pomysł. Ale nie, wybrali estetykę możliwie najbardziej siermiężnej
polskiej telenoweli, bo i widownia, do której chcą trafić, to – jak nietrudno
się domyślić – widownia o mentalności serialowej (i nie mam, niestety, na myśli
tych naprawdę ciekawych – niestety niepolskich – seriali).</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Każde dzieło
wizualne konstruuje czy też „ustawia” spojrzenie widza/ widzki (?). To nie
znaczy, że widzowie są nieuchronnie skazani na spojrzenie, które jest im
implikowane. Po pierwsze, nierzadko odbiorczyni/odbiorca jest z tego
implikowanego spojrzenia z założenia wyłączona/-y lub włączona/-y na bardzo
określonych zasadach, np. na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę; a po
drugie, każde dzieło można odczytać na przekór, wbrew tej tendencji, by
ustawiać podmioty i relacje w określony porządek symboliczno-społeczny. Jakie
więc spojrzenie implikuje spot „Najbliżsi Obcy”? Jest to spojrzenie przycięte
na miarę konserwatywnego Polaka i konserwatywnej Polki. Jest to – jak trafnie
zauważa <a href="http://pismozadra.pl/felietony/paulina-szkudlarek/732-obca"><span style="color: blue;">w swoim felietonie</span></a> Paulina Szkudlarek –
spojrzenie schlebiające heteropatriarchalnemu mężczyźnie, który infantylizuje
kobiety i pozwala sobie od czasu do czasu na małą fantazję erotyczną z
lesbijkami w roli głównej (patrz sterczący sutek w trzeciej sekundzie spotu).
Jest to spojrzenie dobrych, katolickich kobiet-matek, do których adresowana
jest afektywna strona spotu („biedne dziewczęta, przecież one chcą tylko być
szczęśliwe, czy to grzech?”). A na ogólniejszym poziomie: jest to spojrzenie
wytresowane przez TVN-owski Truman Show.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Żeby się zbytnio
nie rozwlekać, napiszę wprost, że strategia spotu to pod każdym względem
MAKSIMUM NORMALIZACJI. Temu strategicznemu celowi podporządkowane jest
dosłownie wszystko: wspomniana powyżej pastelowo-cukierkowa estetyka; </span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">serialowa reprezentacja
„codziennego życia”; nachalnie cisgenderowy model „dziewczęcości” (bo
chyba trudno mówić tu o „kobiecości”), a także młody wiek bohaterek, ich płeć
(para gejów byłaby na pewno trudniejsza do przełknięcia, nie wspominając o
osobach trans*), uroda, pełnosprawność, ogólna ekspresja (ubiór, mimika,
narracja). Ukoronowaniem tej strategii jest oczywiście fakt, że przez większą
część spotu widzowi i widzce sugeruje się, że piękna, młoda narratorka opowiada o
relacji z mężczyzną, co podkreśla dodatkowo męska forma wyrażenia „… z kimś
obcym”. Na koniec: BUM, mowa o lesbijkach! A wszystko było przecież tak samo,
jak w życiu, czyli jak w telenoweli: te uśmiechy, te kłótnie i pogodzenia, te
łzy, ten tort… Było po prostu do bólu normalnie. I owszem, ujawniony na końcu
jednopłciowy charakter związku narratorki wprowadza element różnicy – ale
różnicy wykastrowanej, zredukowanej, wygładzonej i maksymalnie przyciętej do konserwatywno-neoliberalnej
hetero-i homonormy.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Strategia
normalizacji to obecnie główna strategia mainstreamowych organizacji LGBT, więc
trudno się takiej wymowie spotu dziwić. Jego pomysłodawcy i twórczynie będą
zapewne argumentować, że spot miał trafić nie tyle do geja i lesbijki (a już
zwłaszcza nie do tych bardziej radykalnie myślących), ile do „przeciętnego
Polaka</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 16px;">” i takowej</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;"> Polki, a zatem trzeba do nich mówić językiem, jaki zrozumieją. Bo to od
ich poparcia będzie zależeć w przyszłości kwestia wprowadzenia ustawy o
związkach partnerskich. Dobrze, święte prawo organizacji definiować sobie cele
i strategie działania. Ale jednocześnie mam nadzieję, że pomysłodawczynie i twórcy
spotu nie będą zdziwieni, że część osób jakoś tam kojarzonych z literkami
„LGBT”, a zwłaszcza Q, będzie się czuła z takiej reprezentacji głęboko
wyOBCOwana. Bo w ogóle głównym problemem współczesnych porządków
kulturowo-politycznych jest fiksacja na punkcie reprezentacji. Spot KPH konstruuje
pewien zbiorowy podmiot, który po prostu nie istnieje – nie tylko ze względu na
ogromną różnorodność osób określanych (czy określających się) ogólną nazwą
LGBT/Q, ale przede wszystkim ze względu na promowanie obrazu odmieńczości,
który jest nade wszystko PROJEKCJĄ heteropatriarchalnego umysłu, na dodatek
podaną w ciężkostrawnym, wielkomiejsko-hipsterskim sosie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">W mojej krytyce
nie chodzi bynajmniej o szukanie takich reprezentacji, które byłyby
„prawdziwe”, a nie zniekształcone przez krzywe lustro heteropatriarchalnego
spojrzenia (nawet w jego bardziej liberalno-postępowej odmianie). To byłaby
błędna logika, prowadząca do kolejnych paradoksów i wykluczeń. Chodzi o to,
jaką wizję społeczną, polityczną i etyczną proponuje dany tekst kulturowy. W
założeniu twórców omawianego spotu chodzi niewątpliwie o promowanie społeczeństwa
otwartego i tolerancyjnego. Jakie więc zdziwienie musiał wywołać w think-tanku
KPH taki oto komentarz (podpisany Anhonime2) umieszczony pod spotem w
serwisie YouTube:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<blockquote class="tr_bq" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<blockquote>
<span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 11pt;">
Ta kampania jest obrzydliwa. Nie dziwię się, że Polska jest takim zaściankowym
krajem. Jest tu wyraźna implikacja, że osoby obce są gorsze względem tych, z
którymi tworzymy prawnie wspólnotę (np. obywatelstwo jakiegoś kraju) = jawna
KSENOFOBIA.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 11pt;">Powinniśmy przestać portretować
obcych jako jakichś gorszych, jeśli chcemy żyć w nowoczesnym społeczeństwie. Mi
nie przeszkadza, że mój przyjaciel jest np. z Niemiec i nie ma obywatelstwa
polskiego - wciąż jest moim przyjacielem i nie są mi potrzebne żadne regulacje
prawne. Idea tej kampanii jest kompletnie odwrotna.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 11pt;">O skrajnie cispłciowym modelu
przedstawionej relacji nawet nie piszę, bo wyjdzie mi cała rozprawka.</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 11pt;"></span><span style="font-size: 11pt;"> </span></blockquote>
</blockquote>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">Użytkownik
“Biuro KPH” odpowiedział ze smutną mineczką, że autor komentarza kompletnie nie
zrozumiał przesłania kampanii. A ja niestety obawiam się, że zrozumiał je
lepiej niż sami liderzy kampanii, którzy przy wszystkich swoich dobrych
intencjach (których im w najmniejszym stopniu nie odmawiam) nie potrafią wyjść
poza mentalny horyzont, który zakreśliła w ich głowach polska – niech już
będzie to słowo – zaściankowość. Jest dokładnie tak, jak pisze Anhonime2: spot
promuje etykę SWOJSKOŚCI i tym samym (jakkolwiek nieświadomie) uderza w inny
rodzaj etyki, który z braku lepszego określenia nazwałbym „ksenofilią” albo
etyką zorientowaną na obcość. Chodzi o kierunek ciążenia: czy stawiamy na
oswojenie/ „uswojskowienie”/ normalizację/ naturalizację odmieńczości – czyli
to, co robią wszystkie konserwatywne filozofie z prawa i lewa (tak tak, na
lewicy też nie brakuje takich postaw), czy raczej na alternatywną postawę, w
której to właśnie obcość – także obcość w nas samych – jest pierwotna i jako
taka stanowi punkt wyjścia do myślenia o relacjach społecznych. Kampania KPH
mówi: geje i lesbijki są NASI. To swojaki. W przeciwieństwie, oczywiście, do
wszystkich nie-swojaków. Ot, choćby promiskuitywnych gejów albo poliamorycznych
lesbijek. A nawet wojujących feministek, które nic tylko się czepiają
ładnej dziewczyny ze spotu. O nie, ci nie są fajni. Te nie są fajne. Tych
torcikiem nie poczęstujemy. </span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="EN-CA" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">PS Przepraszam za mały plagiacik w
tytule postu, ale lepszy trudno było </span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 16px;">mi</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">sobie wyobrazić...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span lang="PL" style="font-family: Garamond, serif; font-size: 12pt;">[t]</span><span style="font-family: Garamond, serif; font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-58460356591837142702014-04-02T23:26:00.000+02:002014-04-02T23:32:12.990+02:00Drżyjcie, heteroświnie!<div style="text-align: left;">
[Przekład "manifestu" Michaela Swifta z 1987 r. Odczytywany dosłownie, tekst tej "gejowskiej fantazji" szybko stał się dla konserwatystów i fundamentalistów religijnych "niepodważalnym dowodem" na nikczemność odmieńców seksualnych, których prawdziwym -- choć zakamuflowanym -- celem jest zniszczenie rodziny, społeczeństwa, cywilizacji, ludzkości, naturalnego porządku rzeczy i w ogóle wszystkiego. Tekst ukazał się kilka lat temu na jednym z portali LGBT, jednak w tej chwili jest słabo dostępny ze względu na daleko posuniętą komercjalizację owego portalu i wprowadzenie opłat za dostęp do publikowanych tekstów.] </div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
*</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Zgwałcimy waszych synów, symbol
waszej kruchej męskości, waszych płytkich marzeń i prostackich kłamstw.
Uwiedziemy ich w waszych szkołach, w waszych internatach, w waszych siłowniach,
w waszych szatniach, w waszych halach sportowych, w waszych seminariach, w
waszych organizacjach młodzieżowych, w toaletach waszych kin, w waszych
wojskowych barakach, w waszych zajazdach dla kierowców ciężarówek, w waszych
klubach dla panów, w sejmach i senatach – wszędzie, gdzie mężczyźni są razem z
mężczyznami. Wasi synowie staną się naszymi posłusznymi sługami. Zostaną przerobieni
na nasz obraz i nasze podobieństwo. Będą nas łaknąć i wielbić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Wy, kobiety, domagacie się
wolności. Mówicie, że mężczyźni już was nie zadawalają, że was
unieszczęśliwiają. My, koneserzy męskich rysów i męskiej sylwetki, odbierzemy
wam zatem waszych mężczyzn. Będziemy ich zabawiać, uczyć, przytulać, gdy
płaczą. Kobiety, mówicie, że wolicie żyć w swoim własnym gronie niż z
mężczyznami. Więc żyjcie w swoim gronie. Damy waszym mężczyznom rozkosz, jakiej
wcześniej nie znali, ponieważ my też jesteśmy przede wszystkim mężczyznami, a
tylko mężczyzna wie, jak naprawdę sprawić rozkosz drugiemu mężczyźnie; tylko
mężczyzna potrafi pojąć głębię i emocje, umysł i ciało drugiego mężczyzny. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Zniesione będą wszystkie prawa
zakazujące homoseksualizmu, a w ich miejsce zaczną obowiązywać ustawy
propagujące miłość między mężczyznami. Wszyscy homoseksualiści muszą trwać przy
sobie jak bracia: musimy zjednoczyć się artystycznie, społecznie, politycznie i
finansowo. Zwyciężymy tylko wówczas, gdy pokażemy bezwzględnemu heteroseksualnemu
wrogowi wspólne oblicze. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Jeśli odważycie się nazwać nas
ciotą, pedałem, zboczeńcem, wbijemy nóż w wasze tchórzliwe serca i zbezcześcimy
wasze martwe, rachityczne ciała. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Będziemy pisać wiersze o miłość
między mężczyznami; będziemy wystawiać sztuki, w których mężczyzna otwarcie
pieści mężczyznę; nakręcimy filmy o miłości między bohaterskimi mężczyznami,
które zastąpią te tanie, płytkie, sentymentalne, mdłe, niedojrzałe heteroseksualne
miłostki królujące na ekranach waszych kin. Wyrzeźbimy posągi pięknych
młodzieńców, dzielnych atletów, które staną w waszych parkach, na waszych
rynkach i placach. Muzea świata wypełnią się obrazami pełnych wdzięku, nagich
chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Nasi pisarze i artyści uczynią z
miłości męsko-męskiej obowiązujący kanon mody; to dla nas nic trudnego,
ponieważ znamy się na kreowaniu stylu. Wyeliminujemy heteroseksualne związki
przy pomocy błyskotliwego dowcipu i ośmieszenia, bo są to metody, które opanowaliśmy
do perfekcji. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Zdemaskujemy możnych
homoseksualistów, którzy udają hetero. Ogarnie was szok i przerażenie, kiedy
okaże się, że wasi prezydenci i ich synowie, wasi przedsiębiorcy, senatorowie,
burmistrzowie, generałowie, sportowcy, gwiazdy filmowe, osobowości telewizyjne,
liderzy ruchów obywatelskich i wasi księża nie są tymi znanymi, burżuazyjnymi,
heteroseksualnymi postaciami, za które ich uważaliście. Jesteśmy wszędzie,
przeniknęliśmy do waszych szeregów. Uważajcie, gdy mówicie o homoseksualistach,
ponieważ zawsze jesteśmy między wami; być może siedzimy po drugiej stronie
biurka; być możemy śpimy z wami w tym samym łóżku. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Nie będzie kompromisów. Nie
jesteśmy słabeuszami z klasy średniej. Nasza inteligencja czyni z nas
naturalnych arystokratów rasy ludzkiej, a arystokraci o umysłach twardych jak
stal nigdy nie zadowolą się poślednim statusem. Ci, którzy się nam
przeciwstawiają, zostaną wygnani. Wzorem Mishimy utworzymy wielkie prywatne
armie, aby was pokonać. Podbijemy świat, ponieważ wojownicy natchnieni duchem i
połączeni węzłem miłości homoseksualnej są niezwyciężeni jak greccy żołnierze. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Komórka społeczna zwana rodziną –
wylęgarnia kłamstwa, zdrady, przeciętności, hipokryzji i przemocy – zostanie
obalona. Rodzina, która studzi wyobraźnię i ogranicza wolną wolę, musi zniknąć.
Genetyczne laboratoria będą wytwarzać i hodować idealnych chłopców. Będą oni żyć
we wspólnocie, wychowywani i kształceni przez homoseksualnych mędrców. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Wszystkie kościoły, które nas
potępiają, zostaną zamknięte. Naszymi jedynymi bogami są przystojni młodzieńcy.
Praktykujemy kult piękna, moralności i estetyki. Wszelka brzydota, pospolitość
i banał zostaną unicestwione. Nie dla nas konwenanse klasy średniej, możemy żyć
swobodnie, posłuszni jedynie czystej wyobraźni. Zbyt wiele to dla nas za mało.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
W stworzonym przez nas wspaniałym
społeczeństwie rządy będzie sprawować elita złożona z gejowskich poetów. Jednym
z wymogów uzyskania wpływowej pozycji w tej nowej homoerotycznej społeczności
będzie oddawanie się greckiej namiętności. Każdy mężczyzna zarażony
heteroseksualną żądzą będzie automatycznie pozbawiony prawa do zajmowania
wpływowej pozycji. Wszystkie męskie osobniki, które w swojej głupocie będą uparcie
trwać przy swoim heteroseksualizmie, staną przed homoseksualnymi sądami i zostaną
skazani na niewidzialność. </div>
<br /><span lang="PL"></span>
<span lang="PL">
</span>
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Napiszemy historię od nowa, historię obnażającą wszystkie obrzydliwe
heteroseksualne kłamstwa i wypaczenia. Pokażemy homoseksualność wielkich
przywódców i myślicieli, którzy wpływali na kształt świata. Dowiedziemy, że homoseksualność,
inteligencja i wyobraźnia są ze sobą nierozerwalnie związane i że
homoseksualizm jest koniecznym warunkiem prawdziwej szlachetności i prawdziwego
piękna w człowieku.</span></div>
<span lang="PL">
<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
Zwyciężymy, ponieważ powoduje nami wściekłość
i rozgoryczenie ludzi uciskanych, których przez wieki zmuszano do odgrywania
rzekomo epizodycznych ról w waszych durnych, heteroseksualnych spektaklach. My
też potrafimy strzelać i budować barykady ostatecznej rewolucji. </div>
<span lang="PL"></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
<span lang="PL">
</span>
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">Drżyjcie, heteroświnie, kiedy staniemy przed wami bez naszych masek. </span></div>
<span lang="PL">
<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<span lang="PL">[t]</span></div>
</div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-83198415348737676252014-02-17T21:36:00.000+01:002014-02-17T21:36:43.431+01:00Świata nie można zmieniać etapamiPoniżej fragmenty rozmowy, jaką przeprowadziła ze mną dla Krytyki Politycznej Marta Konarzewska. Całość rozmowy <a href="http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140213/majka-swiata-nie-mozna-zmieniac-etapami">tutaj</a>.<br />
<br />
<br />
<b><i>Marta Konarzewska</i>: Konkretnie: czy np. gejowski styl życia nie jest takim mechanizmem, który miał wyzwalać, a stał się autorytarny?</b><br />
<br />
<i>Rafał Majka</i>: Na dzisiejszym mainstreamowym gejostwie żeruje kapitalizm. Tożsamość gejowska, praktyka „bycia gejem”, w ogóle cała instytucja gejostwa w krajach regionu euroatlantyckiego są przepisywane pod dyktando konsumpcyjnego, neoliberalnego kapitalizmu. Z kolei mainstreamowe organizacje LGBT, starając się znormalizować i „zalegalizować” gejostwo i lesbijstwo w systemie, wtłaczają gejów i lesbijki w systemowe instytucje przywileju oraz normatywne skrypty „dobrego, wartościowego życia”. Różnorodność, ale jako system polakierowany w kolorach tęczy, zakonserwowany. Taki sam problem mają z (neo)liberalnym feminizmem feministki lewicowe czy marksistowskie.<br />
<br />
W którym kierunku chcemy zmierzać? Czy ku takiej przestrzeni, w której kobiety, geje, lesbijki, transseksualistki i osoby queer mają „równościowo” uczestniczyć w strukturach przemocowej władzy i wyzysku?<br />
<br />
(...)<br />
<br />
<b>Mam sobie wyjść z kapitalizmu, do widzenia, do niewidzenia się z panem? Niemożliwe...</b><br />
<br />
Niekoniecznie! To wyobrażenie, że żyjemy w jednym wielkim kapitalizmie i cała przestrzeń dookoła jest kapitalistycznym monolitem. A wcale tak nie jest.<br />
<br />
Jest cała masa różnych instytucji i praktyk ekonomicznych, które – kiedy zastosujemy prostą definicją kapitalizmu – „kapitalistyczne” wcale nie są, jak np. spółdzielnie czy organizacje non-profit. Myślmy zawężoną kategorią kapitalizmu: kapitalizm nie jest wszędzie tam, gdzie jest rynek, gdzie się kupuje i sprzedaje, tylko tam, gdzie jest wyzysk.<br />
<br />
Kapitalizm to system wyzysku pracownika, który nie posiada środków produkcji, przez pracodawcę; gdzie pracodawca zagarnia wartość dodatkową wytworzoną przez pracownika, zysk. Myśląc w ten sposób, jesteśmy w stanie uwolnić szereg instytucji, które nie wpisują się w tę logikę, i spojrzeć na przestrzeń społeczno-ekonomiczną, w której żyjemy, jako na zróżnicowany krajobraz: wiele różnych praktyk i instytucji koegzystujących, nachodzących na siebie, starających się jedna drugą zdominować. To kwestia dowartościowania jakiejś wizji ekonomicznej na poziomie instytucjonalnym i symbolicznym.<br />
<br />
Z dominującymi dyskursami jest oczywiście ten kłopot, że one siebie totalizują i my też mamy tendencję do ich totalizowania, myśląc, że jesteśmy na nie skazane do końca życia. Że żyjemy w Kapitalizmie przez wielkie „k” i nigdy z niego nie wyjdziemy. Jeśli tak będziemy myśleć, to z pewnością tak właśnie będzie.<br />
<br />
(...)<br />
<br />
<b>„Radykalne otwarcie” – powtarza się to coraz częściej za bell hooks. Co masz na myśli, mówiąc „radykalne”?</b><br />
<br />
Postawa czy też krytyka radykalna patrzy całościowo na daną praktykę społeczno-kulturową (tożsamościową lub instytucjonalną) i bierze pod uwagę historyczne usytuowanie tej praktyki, czyli to, w jakim okresie historycznym powstała, na co była reakcją, co w swojej kompozycji marginalizuje, jak funkcjonuje w tej historycznej teraźniejszości. Czyli np. patrzy na normatywne reżimy gejostwa czy lesbijstwa: że tożsamość geja nie istniała zawsze, że „stać” na nią jednostki z klasy wyższej średniej albo wyższej; jaki obraz geja czy lesbijki jest konstruowany, aby ułatwić „zadomowienie” w obecnym systemie, jak kapitalizm żeruje i przekształca tożsamość gejowską czy lesbijską. I że „dobre” gejowskie czy lesbijskie życie można realizować w dużym mieście.<br />
<br />
<b>Kathie Sarachild, jedna z drugofalowych feministek, podkreślała, że radykalny to nie tylko ekstremistyczny, bo „radicalis” to po łacinie zakorzeniony, a „radix” – korzeń.</b><br />
<br />
Tak, definicja ta podkreśla etyczno-polityczne tło radykalnej krytyki – krytyki „zakorzenionej”, jak i radykalnych działań – działań, za którymi stoi solidne, intersekcjonalne zrozumienie kontekstu, w jakim są podejmowane. Postawa radykalna obiera perspektywę, która jest zainteresowana całościowym przemyśleniem życia w kontekście i zastanawia się, jak można stworzyć lepsze warunki, by to życie się rozwijało.<br />
<br />
r<br />
<div>
<br /></div>
<br />
<br />hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-71022320373822907812014-01-19T23:19:00.000+01:002014-01-21T20:53:54.107+01:00nie/swój<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Fragmenty referatu
pt. „nie/swój” wygłoszonego podczas konferencji<span class="apple-converted-space"> </span></span><em><b><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><a href="http://przeciwciala.wordpress.com/program/">Przeciw-ciała. (Bio)polityka odporności</a></span></b></em><span class="apple-converted-space"><b><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"> </span></b></span><em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;">26 września 2012 r. w
Cieszynie. Mottem wystąpienia był wierszyk Mirona Białoszewskiego. Być może na
podstawie tych notatek powstanie kiedyś większy i spójniejszy test. Warto też
dodać, że wystąpienie stało się inspiracją dla młodego artysty <a href="http://why-branas.blogspot.com/">Przemysława Branasa</a>, który w swoim projekcie</span></em><span class="apple-converted-space"><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"> </span></span><em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><a href="http://issuu.com/branas/docs/_nie_swoj_branas_pl">(nie)swój</a></span></em><span class="apple-converted-space"><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"> </span></span><em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;">wykorzystał, za zgodą autora, niektóre jego wątki. </span></em></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><u1:p></u1:p></span></em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 177.2pt;">
<span lang="PL" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">nieswój<br />
ale się oswoję<br />
nie pierwszy raz<br />
tylko że różne te razy</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 177.2pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">[Miron Białoszewski, z tomu</span><span class="apple-converted-space" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><i style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Mylne wzruszenia</i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">]</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 177.2pt;">
<em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><u1:p><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></u1:p></span></em></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 177.2pt;">
<em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><u1:p><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></u1:p></span></em></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 177.2pt;">
<em><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 115%; padding: 0cm;"><u1:p><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></u1:p></span></em></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-CA" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;">
<em><span style="font-style: normal;">• </span></em></span><span lang="PL" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;">Komunikując się, jak każda z nas jestem nieuchronnie
skazany na to, żeby posługiwać się słowami, które przecież nie są, nigdy nie
były i nigdy nie będą MOJE; których używano już nieskończenie wiele razy. Chyba
że uciekłbym w ciąg neologizmów, w jakiś<span class="apple-converted-space"> </span></span><span lang="AZ-CYR" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"><a href="http://www.slownik-online.pl/kopalinski/E990B32E647C98FBC12565B500664FEC.php">заумный язык</a></span><span lang="PL" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;">, przy
którym przebiegle postawiłbym znaczek ©. Innymi słowy, możliwość komunikacji
okupiona jest niemożnością posiadania języka na własność. Chcąc nie chcąc, żeby
komunikować, muszę godzić się na ten pierwotny językowy komunizm, na nieskończoną przechodniość słów, podobną do nieskończonej
przechodniości materii.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="border: 1pt none windowtext; font-size: 12pt; line-height: 115%; padding: 0cm;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Tak więc jestem skazany na to, żeby mówić cudzym słowem, w
cudzy(m)słowie, bo język jest zawsze pożyczony, co oczywiście nie znaczy, że
nie mam w nim nic do powiedzenia. Ale ta „cudzość” nie oznacza, że można
wskazać tego, do którego język należy. Słowa nie należą ani do mnie, ani do
niej, ani tym bardziej do samych siebie; ba, nie należą nawet do „języka”, bo i
język sam siebie nie posiada. Jeśli już można powiedzieć, że język do „kogoś”
należy, to co najwyżej do „Wielkiego Innego”, by sięgnąć na moment do
terminologii lacanowskiej; albo do „Wiekiej Innej”, żeby tę terminologię nieco
zdżenderować. A Wielki Inny to w gruncie rzeczy Wielki Nikt; a już na pewno
nikt, kogo można by nazwać „swoim”. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-CA" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-CA" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">„Bycie swoim” – jak sugeruje króciutki wierszyk
Białoszewskiego przytoczony na początku – jest zawsze efektem oswajania. A
zatem nic nie jest po prostu „dane” jako swoje i swojskie; jest tylko ruch
oswajania, względnie – „odswajania”, defamiliaryzacji (na którą również nie
brakuje przykładów w twórczości poety). Nic nie jest swoje, zanim nie zostanie
oswojone albo przyswojone; nic nie jest własne, zanim nie zostanie
przywłaszczone. Nie zapominajmy jednak, że przyswojone zawsze przecież
pozostaje trochę obce, a przywłaszczone – zawsze trochę cudze; a skoro tak, to
jeśli w ogóle w jakikolwiek sposób jestem „swój”, to tylko dzięki temu, że już
zawsze i nieodwołalnie jestem również cudzy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">[...] </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">W psychoanalizie „nieoswajalne” przybiera postać
Realnego i /lub popędu śmierci, a być może także nieredukowalności<span class="apple-converted-space"> </span><i>Wunsch</i><span class="apple-converted-space"> </span>(pragnienia).
Domyślam się, że między innymi ze względu na tę radykalną nieoswajalność jeden
z czołowych teoretyków<span class="apple-converted-space"> </span><i>queer</i>, Lee Edelman, postanowił powiązać popęd
śmierci z odmieńczością, pisząc w swojej książce<span class="apple-converted-space"> </span><i><a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2014/01/aborcja-odmienczosc-i-porzadek-spoeczny.html">NoFuture</a></i><span class="apple-converted-space"> </span>o
„uporczywym trwaniu w rozumie czegoś niezbywalnego, z czym rozum się nie
zgadza”.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 16px; line-height: 18.399999618530273px;">„</span><span lang="PL" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ponieważ, w rozumieniu Deleuzo-Guattariańskim, popęd
śmierci jest pożądaniem zwracającym się przeciwko sobie samemu (a więc w pewnym
sensie stanem autoimmunizacyjnym), chorobę autoimmunizacyjną (w sensie
medycznym) można rozumieć jako ilustrację molekularnej „wojny z samym sobą”,
walki na poziomie komórkowym między instynktem samozachowawczym – czyli ruchem
autolegitymizacji i autoafirmacji tego, co „swoje” – a ruchem pożądania, czyli
pragnieniem stawania się „nieswoim”. Tu różnię się od Edelmana: dla mnie
popędem śmierci jest pragnienie tożsamości, autolegitymizacja, podczas gdy
odmieńczość wiąże się z nieustannym ruchem pożądania</span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 16px; line-height: 18.399999618530273px;">”</span><span lang="PL" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">. (<a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/2011_6/03_to_come_queer_desire_and_social_flesh.htm">Sikora, „</a></span><span lang="EN-US" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/2011_6/03_to_come_queer_desire_and_social_flesh.htm">To Come: Queer Desire and Social Flesh</a></span><span lang="PL" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/2011_6/03_to_come_queer_desire_and_social_flesh.htm">”</a>.)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Dodajmy na marginesie, że przykładem tak rozumianego
stanu autoimmunizacji w odniesieniu do organizmów politycznych jest obrona
„demokratycznych zasad” tak zawzięta, że prowadzi do ograniczania swobód
obywatelskich i<span class="apple-converted-space"> </span><i>de
facto</i><span class="apple-converted-space"> </span>znosi
– na zasadzie stanu wyjątkowego – te same demokratyczne zasady, których
(rzekomo) broni.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Komunikacja jest przekazywalnością, dzieleniem się,
wymianą. Jest czymś, co wyklucza własność i zakłada współudział, pierwotność
tego, co wspólne i nieogrodzone. Nie przypadkiem też choroby zakaźne określa
się po angielsku mianem „communicable” (co można by lepiej oddać jako choroby
„przekaźne”). Znany jest też żargon genetyki, który opiera się przecież na
takich pojęciach, jak kodowanie informacji czy translacja.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Życie jest zatem kwestią nieustannego, właściwego
czytania, które zapewnia nam trwanie – i przetrwanie – w postaci określonej
struktury. Ta niekończąca się orgia czytania, przepisywania, translacji w
świecie organicznym jest koniecznością właśnie ze względu na fakt, że w gruncie
rzeczy nic nie jest swoje – może być co najwyżej przyswojone (a żeby być dobrze
przyswojone, musi być właściwie odczytane). Już choćby przyswajanie pokarmu
jest dobrą ilustracją tej nieuchronnej zależności tego, co swoje, od tego, co
nieswoje. Tutaj również niezbędne jest inteligentne odczytanie
dostarczanej organizmowi materii, niezbędny jest system filtrów, zanim to, co
właściwe, zostanie przyswojone, a więc stanie się własne, a to, co niewłaściwe
– zneutralizowane lub zniszczone i wydalone. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Całe to bio-czytelnictwo obejmuje wszystkie te zjawiska,
do których jako czytelnicy jesteśmy przyzwyczajeni: błędne odczytania, błędy w
translacji, próby zmylenia czytelnika, pastisz, mimikrę itd. Literaturoznawstwo
ma ogromną przyszłość w biologii.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jak wiedzą wszyscy, którzy czytają, nie ma czytania bez
wirusa. Jest w czytaniu coś nieoswajalnego, uparty hieroglif nieczytelności,
materialna litera, od której zaczyna się i ku której zwraca się ruch
pożądania. Tak jak „swoje” jest jedynie efektem przyswajania nieswojego,
tak komunikacja zasadza się na przekazywaniu tego, co niekomunikowalne, co się
komunikacji uparcie opiera. Być może dlatego Wittgenstein stwierdził, że
„uprawiając filozofię czasem chce się wydać jakiś nieartykułowany dźwięk”, a
Giorgio Agamben porównuje każde wielkie dzieło filozoficzne do „knebla”, który
obnaża nieuleczalną „wadę wymowy”.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Powtórzmy więc, że komunikacja jest zawsze zawirusowana
(por. <a href="http://philosophyfortheeveryday.blogspot.com/2013/11/notes-on-derrida.html">Derrida</a>). Wirus jest paradoksalnie tym, co w ogóle umożliwia komunikacją
i jednocześnie nieustannie ją zakłóca, co wprowadza „szum informacyjny”. Np. w
toku ewolucji wirus był nośnikiem zmiany dzięki umiejętności przenoszenia
materiału DNA z jednego organizmu do innego. Wirus reprezentuje zatem taki
rodzaj komunikacji, który zakłóca dotychczasowe procesy translacji i
replikacji.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br />
</span><span lang="EN-CA" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">• </span><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">„Language is a virus” (William Burroughs, cytowany przez Laurie Anderson). </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/8bhldlJ0Aus?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
[t]</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span lang="PL" style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo1; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<o:p></o:p></div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-71917596139915572332014-01-02T16:54:00.000+01:002014-01-02T16:55:48.982+01:00Aborcja, odmieńczość i porządek społeczny<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Poniżej fragment polskiego przekładu pierwszego rozdziału książki amerykańskiego teoretyka Lee Edelmana <i>No Future: Queer Theory and the Death Drive</i> (2004). Przekład zatytułowany "Przyszłość to dziecinne mrzonki"</span><span lang="PL" style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> ukazał się w książce <i><a href="http://www.feminoteka.pl/ksiegarnia/product.php?id_product=745">Teorie wywrotowe. Antologia przekładów</a></i> pod redakcją Agnieszki Gajewskiej (Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2012). </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
------</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Rozważmy […] lokalny epizod obecnej
wojny przeciwko aborcji. Nie tak dawno temu, w pewnym ruchliwym miejscu miasta
Cambridge, Massachusetts, przeciwnicy prawa do aborcji wynajęli billboard, na
którym umieścili wizerunek zaawansowanego płodu, powiększonego do rozmiarów
przerastających dorosłego człowieka, z napisem „To nie jest wybór, to jest
dziecko”. Barbara Johnson w swojej błyskotliwej analizie podobnych
antyaborcyjnych wystąpień, pokazała, w jaki sposób wykorzystują one i tworzą
skutecznie oddziałujące tropy, oparte na personifikacji płodu, które z góry
przesądzają odpowiedź na prawnicze pytanie o jego osobowy status, determinując,
w jakich kategoriach należy rozpatrywać płód, a więc także związaną z nim
kwestię prawną (Johnson 1997: 184-199). Zamiast dekonstruować ten konkretny
retoryczny przykład (tj. zamiast odnotować zestawienie właściwego dla płodu
zaimka „to”, z wysoce uczłowieczającym epitetem „dziecko”, który domagałby się
raczej zaimka rodzaju męskiego albo żeńskiego, w celu pokazania, jak ten
fragment dyskursu podtrzymuje nierozstrzygalność, którą chciałby przezwyciężyć,
czyli zamiast podać w wątpliwość prawdziwość tego stwierdzenia za pomocą formy
wypowiedzi), wolę skupić się przez moment na ideologicznej prawdzie, którą ta
wypowiedź, być może niechcący, uwidacznia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jakkolwiek dziwnie zabrzmi to w ustach
geja, kiedy pierwszy raz ujrzałem wspomniany billboard w Cambridge, uznałem, że
jest adresowany do mnie. Przecież ów znak mógłby równie dobrze głosić, z tą
samą absolutną i niewidzialną autorytatywnością świadczącą o udanej pracy ideologicznej
naturalizacji, biblijny nakaz „Bądźcie płodni i mnóżcie się!” Tak jak
zniekształcony anamorfotycznie obraz, który zyskuje rozpoznawalną formę dopiero
wówczas, gdy spojrzy się nań pod odpowiednim kątem, tak tamten slogan – poprzez
moją subiektywnie „wykrzywioną” z nim relację – nabrał logicznego sensu, który
rzucił światło na wspólne podłoże sprzeciwu, wojującej prawicy wobec aborcji i
odmieńczych praktyk seksualnych – wspólne podłoże aż za dobrze znane (jako dosłowne
potraktowanie figuralnej tożsamości) takim radykalnym grupom, jak Armia Boga (Army
of God), która wzięła na siebie odpowiedzialność za terrorystyczne ataki
bombowe na klinikę aborcyjną oraz na klub nocny uczęszczany przez lesbijki i
gejów w stanie Atlanta w 1997 roku. Billboard z Cambridge zdawał się oznajmiać
to, co liberalizm woli ukrywać, a mianowicie, że naczelnym przymusem,
szczególnym nakazem, który nie pozostawia nam żadnego sensownego wyboru, jest
przymus afirmacji naszej własnej przyszłości w uprzywilejowanej postaci DZIECKA,
przymus postrzegania każdej chwili jako brzemiennej DZIECKIEM naszych
Wyobrażeniowych identyfikacji, brzemiennej znaczeniem, którego obecność
zapełniłaby dziurę w Symbolicznym, dziurę, która wskazuje zarówno miejsce
Realnego, jak i wewnętrzny podział albo dystans, który konstytuuje nas jako
podmioty i skazuje na podążanie za fantomem znaczenia poprzez metonimiczne osuwanie
się znaczącego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Z tego powodu lewica wzdraga się przed
utożsamieniem z aborcją nie mniej niż prawica; zamiast tego staje po stronie „wyboru”,
jak szyderczo głosi billboard. No bo któż chciałby opowiedzieć się <i>za</i> aborcją, czyli <i>przeciwko</i> rozmnażaniu, <i>przeciwko</i>
przyszłości, a zatem przeciwko <i>życiu</i>?
Kto chciałby zniszczyć DZIECKO, a wraz z nim życiodajną fantazję zniesienia
sygnifikacyjnej luki (fantazję, która odwraca naszą uwagę od przemocy popędów,
pozwalając nam jednocześnie je odgrywać)? I znowu prawica zna odpowiedź, wie,
że prawdziwie opozycyjna polityka implikowana przez odmieńcze praktyki
seksualne, leży nie w dyskursie liberalnym i cierpliwym negocjowaniu tolerancji
i praw, choć niewątpliwie pozostają one ważne dla tych wszystkich z nas, którym
się ich odmawia, ale w fakcie, że odmieńcze seksualności mają możliwość stać
się figurą radykalnego zerwania kontraktu, w każdym społecznym i Symbolicznym
sensie, na którym opiera się przyszłość jako domniemana osłona przeciwko <i>jouissance</i> Realnego. Z tą wiedzą
powinniśmy śledzić odczytania odmieńczych seksualności, produkowane przez siły
reakcji, a może nawet się od nich uczyć. Jakkolwiek pragnęlibyśmy odwrócić
system wartości, leżący u podstaw poniższej wypowiedzi Donalda Wildmona,
założyciela i lidera homofobicznej organizacji American Family Association,
warto odczytać ją nie tyle jako przykład nadętej tyrady, ile raczej jako
przywołanie dezorientacji, jaką odmieńcze seksualności <i>powinny</i> wywoływać: „Aprobata dla albo obojętność wobec ruchu
homoseksualnego doprowadzi do zniszczenia społeczeństwa, dając przyzwolenie na
redefinicję porządku cywilnego i strącając nas, nasze dzieci i wnuki, w otchłań
bezbożności. Zagrożone są same fundamenty zachodniej cywilizacji” (Wildmon
1997). Zanim z naszych ust posypią się pełne moralnego zadęcia komunały rodem z
liberalnego pluralizmu, zanim padnie zapewnienie, że nasza miłość jest
wprawdzie inna, ale to przecież miłość, zanim wygłosimy nabożnie litanię o
naszym wkładzie w cywilizacje Wschodu oraz Zachodu, czy odważamy się zatrzymać
na moment i przyznać, że pan Wildmon może, albo jeszcze lepiej – <i>powinien</i> mieć rację: że odmieńczość <i>powinna</i> i <i>musi</i> zredefiniować takie pojęcia jak „porządek cywilny” poprzez
odcięcie się od naszej fundamentalnej wiary w reprodukcję przyszłości? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To prawda, że zastępy lesbijskich,
gejowskich, transseksualnych i transpłciowych rodziców rosną z dnia na dzień i
że nic rdzennie konstytutywnego dla osób identyfikujących się jako lesbijki,
geje, osoby transseksualne, transpłciowe czy <i>queer</i> nie predysponuje ich do tego, aby odżegnywać się od przyszłości,
opierać się pokusie prokreacji albo stawiać się poza akulturacyjną logiką
Symbolicznego, tudzież w opozycji do niej. Co więcej, nie ma na zewnątrz tej
logiki żadnego gruntu, na którym moglibyśmy stanąć. Promując alternatywę dla
linii partyjnej, popieranej przez każdą partię, stawiając się na zewnątrz
logiki reprodukcyjnego futuryzmu i przekonując, że odmieńcy mogliby pogodzić
się z faktem, że są figuralnie kojarzeni z jego końcem, ani przez chwilę nie
zakładam, że odmieńcy – przez co rozumiem wszystkich napiętnowanych tym
określeniem, ponieważ nie przestrzegają heteronormatywnych nakazów – nie inwestują
psychicznie w zachowanie dobrze znanej, familijnej narracji reprodukcyjnego futuryzmu.
Jednak polityka, opozycyjna czy nie, nigdy nie opiera się na esencjalnych
tożsamościach. Zamiast tego skupia się na figuralności, która jest dla
tożsamości nieodzowna, a przez to na figuralnych relacjach, w które społeczne
tożsamości są zawsze wpisane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Być<i>
figurą </i>demontażu społeczeństwa cywilnego, figurą popędu śmierci
obowiązującego porządku, nie oznacza bynajmniej być albo stawać się tym
popędem; takie „bycie” nie ma tu nic do rzeczy. Przyjęcie tej figuralnej
pozycji charakteryzuje raczej rozpoznanie, w jaki sposób rzeczywistość jest
fundowana na zaprzeczeniu popędu śmierci, oraz odrzucenie wynikających z tego
faktu konsekwencji. Tak jak popęd śmierci rozpuszcza skrzepłe tożsamości, które
pozwalają nam znać się i trwać jako „ja”, tak <i>queer</i> musi dążyć do zakłócania, queerowania, organizacji społecznej
jako takiej – czyli do zakłócania i queerowania <i>nas samych</i> i naszych inwestycji w tę organizację. Odmieńczość nie
może bowiem nigdy definiować tożsamości, może ją jedynie zakłócać. Kiedy więc
dowodzę w moich rozważaniach, że ciężar odmieńczości należy lokować nie tyle w
afirmacji opozycyjnej tożsamości politycznej, ile w opozycji do polityki
rozumianej jako nadrzędny fantazmat spełnienia się, w nieokreślonej
przyszłości, Wyobrażeniowych tożsamości, od których odcięło nas nasze
konstytutywne poddanie się znaczącemu, nie proponuję żadnego programu ani żadnej
pozycji, z której odmieńcza seksualność czy jakikolwiek queerowy podmiot mogłyby
ostatecznie stać się sobą, tak jakby możliwe było tym sposobem osiągnięcie jakiejś
<i>esencjalnej</i> odmieńczości. Sugeruję
natomiast, że skuteczność queeru, jego strategiczna wartość, tkwi w oporze wobec
Symbolicznej rzeczywistości, która inwestuje w nas jako podmioty o tyle tylko,
o ile sami się w nią inwestujemy, trzymając się kurczowo jej nadrzędnych
fikcji, jej uporczywych sublimacji, niczym samej rzeczywistości. W końcu tylko
jej figurom znaczenia, które bierzemy za dosłowną prawdę, zawdzięczamy nasze
istnienie jako podmiotom oraz relacje społeczne, w których żyjemy – relacje, za
podtrzymanie których możemy nawet być gotowi oddać życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
[t]</div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-38170455127554081612013-09-16T18:43:00.000+02:002013-09-16T18:55:54.938+02:00Nędza (naszej) wyobraźni politycznej<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Na „</span><a href="http://www.filmweb.pl/film/Elizjum-2013-558960" style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Elizjum</a><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">” poszedłem
z mieszanymi uczuciami, choć jeszcze dwa, trzy lata temu przesiedziałbym na nim
z wypiekami, chłonąc każdy zwrot akcji na korzyść „proletariatu”. Z pewnością
ma się ogromną przyjemność, choć jakże perwersyjną, kiedy wbitym czy wbitą w
fotel, ogląda się albo czyta heroiczne narracje odgrywające rewolucyjną walkę
99% ludzkości przeciw temu 1%. Jeśli zatem ta klasycznie rozumiana wielka
Rewolucja na razie nie stoi w progu, to można przynajmniej przeżyć jej popkulturową
wersję, naładować się energią, zewrzeć szyki. I cieszyć się, że w przestrzeni
publicznej pojawiają się coraz częściej takie teksty kultury, jak „</span><a href="http://www.filmweb.pl/film/Wy%C5%9Bcig+z+czasem-2011-587175" style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wyścig z czasem</a><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">” czy „Elizjum”, czy też różne apokaliptyczne i postapokaliptyczne
powieści, pokazujące prawdopodobne przyszłościowe scenariusze (końca)
Kapitalizmu – ponieważ mają one potencjał uruchamiania refleksji, a za nią
świadomości antykapitalistycznej; a tym samym mają szansę zwiększyć niechęć
społeczną do globalnego imperium kapitalistycznego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ale czy na pewno?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Choć na pierwszy rzut
oka mogłoby się wydawać, że nie ma nic złego w konstruowaniu, jak również
szukaniu pocieszenia i rozładowania w takich heroicznych narracjach – w końcu
jest to kolektywne, cywilizacyjne imaginarium; to jednak dla radykalnej
lewicowej wyobraźni politycznej są to narracje niebezpieczne, nie
antysystemowe, ale – paradoksalnie – prosystemowe. Myślenie wyjścia z
kapitalizmu lub przejścia do innego świata uwikłane jest bowiem w nieubłaganie
nieuchronną teleologię katastrofizmu i apokalipsy: z horyzontem ekstremalnej
katastrofy ekologicznej, morderczych wojen i wszechobecnej śmierci. Świadczy to
o ubóstwie wyobraźni politycznej kultury zachodniej, której – jak dawno temu
napisał Fredric Jameson, łatwiej przychodzi wyobrażenie sobie doszczętnego
zniszczenia ziemi i przyrody, aniżeli końca kapitalizmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Perwersyjnym paradoksem
jest zatem to, że choć rewolucyjny podmiot chce zwalczyć Kapitalizm, to – jeśli
się krytycznie przyjrzymy – jego [sic!] polityczna i afektywna kompozycja, jego [sic!] rewolucyjna podmiotowość, on [sic!] jako byt (i to byt rosnący w siłę) – uzależnione
są od rozwijania się tej katastroficznej, apokaliptycznej narracji
kapitalistycznej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Co więcej, takie
heroiczne narracje rewolucyjne uwikłane są bardzo w tradycyjne i modernistyczne
projekty polityczne: Hobbesowska wojna wszystkich ze wszystkimi jako figura
stosunków społecznych czy też ich braku w (post)apokaliptycznym świecie; leninowska
koncepcja straży przedniej (wódz, bohater, przewodnik); polityczna teologia
zbawienia (poświęcenie dla ludzkości, figura zbawiciela, mesjasza); maskulinistyczne
afekty (męstwo, honor, mocarność, władza – i wiążące się z tym odczuwanie
przyjemności z takiego upozycjonowania przeciwko wrogowi, którego trzeba
zniszczyć, obalić); manicheizm (dobro kontra zło, jeden Totalny system kontra
inny Totalny system).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jakub Majmurek w
tekście „<a href="http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/film/20130823/majmurek-ekran-wciaz-za-maly">Ekran wciąż za mały</a>” pisał, że:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 18px;">Podobno po filmie <i>2012</i> Roland Emmerich planował serial telewizyjny <i>2013</i>, przedstawiający dzieje ludzkości, która przetrwała armaggedon i po zmierzchu cywilizacji musi od nowa budować społeczeństwo. Sztab scenarzystów próbował opracować wizję </span></span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">„roku zerowego</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">” ludzkości, tworzącego się od nowa porządku społecznego. Ale w końcu chyba nic nie wymyślili - producenci anulowali projekt, uzasadniając to tym, że projekt jest </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">„zbyt wielki na mały ekran</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">”. Problem współczesnej kultury, co potwierdza Blompkamp, polega na tym, że ekran jest w niej cały czas za mały. Nie mamy dość wielkiego ekranu, by rzutować na niego nie tylko nasze lęki co do dziś, ale także marzenia o jakimś jutrze. Jakkolwiek istotnie różniącym się od dnia dzisiejszego.</span></blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jameson przytoczone
przeze mnie wcześniej rozważania zakończył refleksją: „Może to wina słabości
naszej wyobraźni” – i właśnie myślę, że tutaj tkwi problem. Podtrzymując bowiem
w wyobraźni politycznej takie heroiczne narracje rewolucyjne, myśliciele i
myślicielki są na dobrej drodze do doprowadzenia do końca katastroficznej
logiki Kapitalizmu. Kapitalizmu pisanego przez duże „k”. Tego Kapitalizmu, o
którym się myśli poprzez totalizujące, esencjalizujące, organicystyczne i
umetafizyczniające metafory. Kapitalizmu, który wydaje się być tak wszechobecny
i do tego stopnia penetrujący wszystkie aspekty życia społecznego, że nie
jesteśmy w stanie go powstrzymać. Że nie ma ratunku oprócz właśnie tych
apokaliptycznych, maskulinistycznych, heroicznych narracji rewolucyjnych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">I dlatego ta
spektakularna antykapitalistyczna wyobraźnia polityczna, spętana melancholijnie
przeszłością, reprodukująca „hegemonię hegemonicznej formacji”, a przez to
uwięziona w katastrofizmie i koszmarnych scenariuszach, nie jest w stanie
pomyśleć dla ludzkości „roku zerowego” ani innych stosunków społecznych niż te,
które okupują dominującą wyobraźnię systemową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><u><br /></u></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><u>Post
Scriptum</u></span></i><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">: Co najgorsze, symptomami – manifestującymi się
coraz częściej w publicystyce czy nawet tekstach teoretycznych – takiej
kapitulującej wyobraźni politycznej radykalnej lewicy jest zachłanne czerpanie
z filozofii Carla Schmitta, nawoływanie do uczenia się od prawicy, koncepcje
„świętego rewolucyjnego terroru”, jak również ekstremalne trawestacje polityki agonistycznej
w stylu „im więcej faszyzmu, tym lepiej dla lewicy”.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">(r)</span></div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-69965650855365453012013-05-28T23:46:00.000+02:002013-05-29T00:00:16.969+02:00analchizmna fali <a href="http://www.pomada.info.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=92:pomada-4--lab-opisy-wystpie&catid=65:pomada-4--lab" target="_blank">Pomady</a>...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pl-pl.facebook.com/pages/Analchism/144218992316427?hc_location=timeline" target="_blank"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp4u6sOB9hBxiLna4_4iTr1qdbHxmPOlkzQYpy0zotkVtEdGb64vv7m0WJVp3I2Lo-SwPkpxBYQq5G2z9z-h8lfKjlsx66VYRLdS8IZ88GlDqTj5PnGBNQCb5A_pPrR4Hrzs41nx9A0_U/s400/analchizm_intro7.jpg" width="400" /></a></div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
coś dla ucha: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a class="my_play my_27" href="http://www.myspace.com/badsexofficial/music/songs/anal-liberation-43226414" style="background: url("http://x.myspacecdn.com/modules/common/static/img/playbuttonsprite.png") no-repeat 0px -85px; border: 0px currentColor; display: inline-block; height: 27px; margin: 0px; overflow: hidden; padding: 0px; text-indent: -9999px; width: 27px;" title="Anal Liberation">Anal Liberation</a><script defer="true" src="http://www.myspace.com/music/buttons/js"></script> </div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.imdb.com/title/tt0390418/" target="_blank"><img border="0" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9h2KHb1boCbbgjq0aeMQAQsqk-aILfEWU9443EoMiS21hiFV-maz-QEC-aXtRhOQo273wOdW4LdMRdPsNSH67kaml3vHYSLYFMHfHeSYm_vRyLAIyQEZE8EAmwxZ0KNy-oi9uWM3bL-s/s400/tumblr_m2nfzlUKLG1rtw6vbo1_r1_500.jpg" width="400" /></a></div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
[t]</div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-47211999354729611482013-05-20T12:41:00.000+02:002013-05-20T12:49:09.419+02:00bradley w bunkrzeW nawiązaniu do ubiegłorocznego wpisu <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2012/08/bohaterowie-i-zdrajcy.html" target="_blank">"Bohaterowie i zdrajcy"</a> dotyczącego Bradleya Manninga, warto odnotować pracę zainspirowaną częściowo tamtym wpisem (oraz, przede wszystkim, samym Bradleyem), która znalazła się na wystawie <a href="http://bunkier.art.pl/?wystawy=festiwal-queerowy-maj-w-krakowie-zlosc-wlasnym-glosem-o-sobie" target="_blank">"Złość. Własnym głosem o sobie"</a> w krakowskim Bunkrze Sztuki. Wystawa - czynna do 26 maja br. - odbywa się w ramach <a href="http://queerowymaj.wordpress.com/program-2013/" target="_blank">Queerowego Maja</a>. Więcej na temat pracy można znaleźć <a href="http://subwersytet.wordpress.com/i-want/" target="_blank">tutaj</a> oraz w <a href="http://issuu.com/julieland/docs/katalog_zlosc" target="_blank">katalogu</a> przygotowanym przez kuratorki wystawy, Julie Land i Justynę Struzik. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx10u6k4Dv_c0Mig8rAPIt62xQC7zSDjgpwIHMmspq07CV1ZAR4IwdNBAswUWTkKpN77S6yeMKxEMLF9rGwDMuU8TcLsh5Ot0QVipvFIOukQ-cYGQ86h9nTNSuOHoTp8LAKGQaZTwYk0c/s1600/DSC01513a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="224" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx10u6k4Dv_c0Mig8rAPIt62xQC7zSDjgpwIHMmspq07CV1ZAR4IwdNBAswUWTkKpN77S6yeMKxEMLF9rGwDMuU8TcLsh5Ot0QVipvFIOukQ-cYGQ86h9nTNSuOHoTp8LAKGQaZTwYk0c/s320/DSC01513a.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Nota bene w amerykańskich środowiskach lgbtq toczy się obecnie burzliwa dyskusja wokół wyboru Bradleya Manninga na jednego z patronów (<em>marshal</em>) San Francisco Pride, a następnie POZBAWIENIA go tej honorowej funkcji w dziwnych, politycznie uwarunkowanych okolicznościach. Bradley okazał się zbyt radykalny, zbyt kontrowersyjny. Podobnych kontrowersji nie budzą za to <a href="http://sfpride.org/sponsors/sponsors.html" target="_blank">korporacyjni sponsorzy Dumy</a>. <br />
[t]hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-87319989327055893812013-04-30T16:14:00.000+02:002013-04-30T16:14:24.810+02:00płeć i postpłciowość w czasach realnego neoliberalizmu<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:DoNotShowRevisions/>
<w:DoNotPrintRevisions/>
<w:DoNotShowMarkup/>
<w:DoNotShowComments/>
<w:DoNotShowInsertionsAndDeletions/>
<w:DoNotShowPropertyChanges/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[Przedstawiam
konkluzję artykułu pt. „Uwikłan[ ] w postpłciowość”, który ukazał się w książce
<a href="http://www.feminoteka.pl/ksiegarnia/product.php?id_product=558" target="_blank"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Postpłciowość? Praktyki i narracjetożsamościowe w ponowoczesnym świecie</i></a> pod redakcją A. E. Banot, A.
Barabasz i R. Majki. Kłirowe </span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">formy fleksyjne </span>zostały dodane przez redaktorki_ów tomu za zgodą autora.]</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> </span> </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Płeć i postpłciowość są nieodłączne, ale
współistnieją zawsze w twórczym napięciu. Powoływanie się na kategorię płci nie
zawsze bywa jednoznaczne: z jednej strony umożliwia redefiniowanie różnicy
płciowej (zwłaszcza dzięki rozpoznaniu osób transpłciowych i interseksualnych,
a także odmieńców seksualnych), z drugiej jednak strony nieustannie odradza się
w nim tendencja do stabilizowania i naturalizowania różnicy. Występowanie pod
szyldem postpłciowości, z kolei, pozwala dystansować się od katalogowania
różnicy w imię liberalnego projektu „wielokulturowości”, a impulsowi do
utwierdzania hegemonicznych kategorii przeciwstawia impuls niekończącego się
różnicowania. Jest więc postpłciowość również atakiem na totalizujący i
uniwersalizujący reżim płciowości (w tym sensie np. oddzielenie „lesbijki” od
„kobiety” dokonane przez Monique Wittig jest podważeniem hegemonii
odziedziczonego porządku płciowego, jest gestem <i style="mso-bidi-font-style: normal;">stricte</i> postpłciowym). Ten reżim ma swój ciężar, swoją historię, w
którą uwikłani są zarówno sprawcy, jak i ofiary opresji; niesie dziedzictwo
cierpienia i prześladowania, ale także oporu, walki i emancypacji. W najgorszym
razie potrafi skutecznie narzucić swoje kategorie jako niepodważalny fakt albo
fatum – tak jakby to, co już raz powiedziane (łac. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">fatum</i>), nie mogło już być powiedziane inaczej. Przeciwko takiemu
posługiwaniu się kategorią płci występuje, w moim rozumieniu, postpłciowość.
Nie zrzuca lekkomyślnie ciężaru, bo wie, że <span style="mso-bidi-font-style: italic;">obecny system „upłciowienia” jest niesprawiedliwy, krzywdzący,
opresyjny i jako taki ma swoje bardzo odczuwalne, materialne, cielesne efekty.
Jednocześnie potrafi zdobyć się na lekkość, jaką daje projekt niekończącego się
różnicowania. Tak rozumiana płeć umyka zaborczej mocy fatum, waży się
przeciwstawić losowi, tak jak tancerka czy tancerz przeciwstawia się
grawitacji, choć przecież z niej korzysta. Tym samym zyskujemy wizję
niezliczonych płci, nieprzyporządkowanych na stałe jednostce lub zbiorowi
jednostek, ale raczej zależnych od wielu zmiennych parametrów </span>(np. od
niehegemonicznie pojmowanej rasy). Idąc jeszcze dalej, można zaproponować nową
wizję płciowości, w której pojedynczy podmiot nie jest ograniczony do
pojedynczej płci, bowiem płeć wyłania się zawsze w (hybrydycznej) relacji do
innych podmiotów, ciał, atrybutów – uznanych za realnie istniejące lub
fantazmatycznych, historycznie ukształtowanych lub takich, które dopiero mają
nadejść. „Każdej_emu jej_ego własne płcie!” – jak głosi jedno z haseł
postulowanej przez Deleuze’a i </span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Félixa</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">
Guattariego rewolucji pożądania. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jeśli, tak jak proponuję, za
strategiczny cel postpłciowości uznamy porzucenie ciężaru (bagażu skamieniałej
Płci, pomnikowej Historii, uzurpacji Losu), to powinnyśmy_iśmy zastanowić się,
co faktycznie można uznać za odciążenie, a co nie – bez nadziei na ostateczną
odpowiedź. Akt odciążenia jest zadziwiająco łatwy i niezmiernie trudny. Można
go dokonać w każdym momencie, ale przecież ciągnie się latami. Nietrudno dać
się zwieść fałszywemu poczuciu lekkości, a tymczasem swoboda, z jaką akrobatka
czy akrobata wykonuje skomplikowane ewolucje, jest efektem wielu lat pracy.
Należy uważnie odróżnić „radosną kontestację”, możliwą głównie w
„uprzywilejowanych” kręgach – np. w kręgach akademickich – od mozolnego
praktykowania lekkości. Nie wystarczy po prostu powiedzieć „nie” sile
grawitacji, aby zacząć lewitować. Taniec jest możliwy tylko w polu grawitacji,
w materii i poprzez materię. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wspomniałem już wyżej o
niebezpieczeństwie, jakie niesie ze sobą nominalne wymazywanie z oficjalnego
katalogu naszych pojęć kategorii rasy (oraz, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">per analogiam</i>, płci), bez oglądania się na faktyczne struktury
opresji i niesprawiedliwości społecznej oparte (często w niejawny sposób) na
tych kategoriach. Goldberg zestawia ten rodzaj rzekomego „odciążania” z
procesem postępującej neoliberalizacji gospodarki i, w konsekwencji, całej
przestrzeni społecznej. W tym nowym paradygmacie ekonomiczno-społecznym rasa –
tak jak wiele innych kategorii i elementów życia społecznego – jest relegowana
do sfery prywatnej, czyli poza zakres interwencji państwa. Państwo decyduje się
więc na formalną „ślepotę” wobec rasy, płci i innych parametrów różnicy, a tym
samym pozostaje ślepe na realne, materialne skutki tych kategoryzacji.
Sprywatyzowana płeć lub rasa przestają być dla państwa problemem: oto możemy sobie
kontestować (lub nie kontestować) do woli – prywatnie. Warto w tym miejscu
odnotować różnicę między klasycznie liberalną filozofią państwa, która gotowa
jest uznać i usankcjonować pewne mniejszościowe tożsamości i objąć je ochroną
prawną lub nawet aktywnym wsparciem, tak jak w przypadku kanadyjskiej polityki
wielokulturowości (przy czym można się spierać, czy taka filozofia
wielokulturowości jest po prostu uzupełnieniem politycznego liberalizmu, czy
jego logiczną konsekwencją). Szkicowany przeze mnie projekt polityki
postpłciowej nie zgadza się ani na neoliberalną ślepotę wobec różnicy, ani na
skatalogowanie parametrów różnicy w systemie prawnym. Wydaje się więc, że
projekt ten musi albo przyjąć anarchistyczną postawę negowania państwa, albo
musi szukać takich rozwiązań, w których państwo będzie wrażliwe na niekończące
się różnicowanie, a jednocześnie nie będzie dążyło do stabilizowania zmiennych
parametrów różnicy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Globalny neoliberalizm zasadza się
między innymi na silnym dążeniu kapitalizmu do upłynniania, uwalniania,
umożliwiania swobodnego przepływu wszelkich form kapitału. „Robotnik” jako taki
przestaje istnieć, jest tylko płynna, mobilna siła robocza jako element
„kapitału ludzkiego”. W sferze kulturowej procesowi temu odpowiada
późnokapitalistyczna tendencja do swoistej desubstancjalizacji,
dematerializacji, zastępowania „namacalności” wszechogarniającą symulacją.
Kultura symulacji obiecuje fałszywą lekkość, czyli odciążenie, które wynika
raczej z (i w równym stopniu prowadzi do) beztroskiego eskapizmu. Ucieczka
wydaje się możliwa dzięki ogólnemu przyspieszeniu, które jest efektem
bezprecedensowego postępu technicznego. Wraz z rozwojem technologii
cybernetycznych osiągnęłyśmy_liśmy (lub tak nam się przynajmniej wydaje)
„prędkość ucieczki”, by użyć celnej metafory Marka Dery’ego, czyli prędkość,
która pozwala jednemu ciału uwolnić się z pola grawitacyjnego innego ciała.
Coraz bardziej irytuje nas powolność, mozolność, nieprzezroczystość materii,
usiłujemy więc uwolnić się od cielesności, od grawitacji, od społecznych
ekologii. Nie twierdzę przy tym, że technologia jest wrogiem twórczego
produkowania różnicy, w tym także różnicy płciowej. (Wystarczy wspomnieć Donnę
Haraway i jej mit cyborga, który rozsadza zastany reżim płciowy dzięki
konstruowaniu organiczno-cybernetycznych hybryd, a wraz z nimi nowych,
nieopisanych dotąd kategorii płciowych.) Ostrzegam jedynie przed zbyt
pochopnym, zbyt naiwnym zachłyśnięciem się lekkością, jaką zdają się obiecywać
rozmaite nowe technologie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Uważam, że jeśli postpłciowość ma być
pojęciem w jakikolwiek sposób użytecznym, musi przede wszystkim <span style="mso-bidi-font-style: italic;">m o b i l i z o w a ć</span>, czyli wprawiać
w ruch – zarówno w sferze pojęć, jak i w praktyce społecznej. Rozbijając
hegemoniczne konstrukcje płci, postpłciowość uwalnia energię, bez której zmiana
społeczna jest trudna do pomyślenia. Dla wielu nowoczesnych podmiotów ciężar
odziedziczonych płci jest przytłaczający, wiktymizujący, demobilizujący,
podczas gdy postpłciowość proponuje wizję twórczego odciążenia, wprawienia w
ruch. Różni się przy tym zasadniczo od liberalnego modelu emancypacyjnego,
który dąży raczej do <i style="mso-bidi-font-style: normal;">stasis</i>, do
ostatecznego (żeby nie powiedzieć eschatologicznego) równouprawnienia, a więc
obiecuje wszystkim jasno zdefiniowanym „jednostkom” i „mniejszościom”
sprawiedliwość społeczną „na końcu drogi”. Model postpłciowy zakłada
niekończącą się pracę (na rzecz) różnicy, która nie odwraca się od kwestii
sprawiedliwości społecznej i walki z różnymi formami opresji, ale skupia się
raczej na tym, co na potrzeby niniejszych rozważań nazwałbym uważnym
praktykowaniem lekkości albo wyważaniem. Przez wiele lat projekt liberalny mógł
pochwalić się znaczną skutecznością w osiąganiu zamierzonych celów, potrafił
zyskiwać zbiorowe poparcie wokół czytelnych projektów i stabilnych kategorii społeczno-tożsamościowych.
Teraz jego skuteczność wydaje się zagrożona postępującą neoliberalizacją
przestrzeni politycznej, ekonomicznej, społecznej i prawnej, której efektem
jest między innymi wymazywanie z oficjalnych słowników i katalogów
dotychczasowych parametrów różnicy oraz ich radykalna prywatyzacja. Oparta na
zasadzie różnicowania postpłciowość ma niewątpliwie trudne zadanie, jeśli
pragnie stać się bodźcem do rozmaitych kolektywnych działań, bowiem z jednej
strony musi politycznie odzyskiwać doświadczenia i postulaty, które w
neoliberalnym reżimie zostały głęboko pogrzebane w sferze prywatnej, z drugiej
zaś strony musi poszukiwać sposobów, aby zmobilizować podmioty społeczne nie,
tak jak dotychczas, wokół znaturalizowanych, hegemonicznych pojęć, ale wokół
samej zasady różnicowania, która jest w ogromnej mierze ignorowana przez
obowiązujące obecnie reżimy polityczno-społeczne. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">[t] </span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br />hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-20425236001194552132013-04-16T15:09:00.000+02:002013-04-16T15:13:59.678+02:00Ekonomia polityczna - perspektywy radykalnej wyobraźni politycznejZainspirowany narzędziami<a href="http://www.mlodzisocjalisci.pl/pl/Publikacje/112,Majka:-Koniec-kapitalizmu-(w-naszych-glowach)"> zaproponowanymi</a> przez feministyczny duet antropogeografek J. K. Gibson-Graham, postanowiłem przyjrzeć się sposobom politycznego wyobrażania sobie/ konceptualizowania ekonomii politycznej, rewolucji i zmiany społecznej w dominujących narracjach lewicowych tradycji Marksowskiej/ marksistowskiej.<br /><br />W artykule „Perspektywy radykalnej wyobraźni politycznej - refleksje dotyczące praktyk oporu i utopii w czasach kryzysu”, który ukazał się w publikacji „<a href="http://wnkatedra.pl/pl/sciegna-konsumpcyjne-red-w-j-burszta-m-czubaj.html">Ścięgna konsumpcyjne. Próby z kulturoznawstwa krytycznego"</a> (red. W. J. Burszta, M. Czubaj), staram się „odblokować” radykalną wyobraźnię polityczną, proponując inny sposób konceptualizowania życia „w” kapitalizmie, zawierania sojuszy i koalicji oraz praktykowania oporu i utopii.<br /><br />Poniższy fragment nakreśla pewne problematyczne kwestie na terytorium ekonomii politycznej, które ostatnio zaprzątają moją głowę. Pochodzi on z artykułu <a href="http://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/1117/Postanarchistyczny%20queer.queerowy%20postanarchizm%20-%20Rafa%C5%82%20Majka.pdf?sequence=1">„Postanarchistyczny queer/ queerowy postanarchizm - perspektywy radykalnej polityki we współczesnym systemie-świecie</a><a href="http://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/1117/Postanarchistyczny%20queer.queerowy%20postanarchizm%20-%20Rafa%C5%82%20Majka.pdf?sequence=1">”</a> zamieszczonym w <a href="http://queer.uw.edu.pl/?page_id=745">„Strategie queer. Od teorii do praktyki</a><a href="http://queer.uw.edu.pl/?page_id=745">”</a> (red. M. Drozdowski, M. Kłosowska, A. Stasińska). <br />_________<div>
<br />Poststrukturalistyczny antropolog, Arturo Escobar, definiuje ekonomię jako „produkcję kulturową, sposób wytwarzania ludzkich podmiotów i pewnego rodzaju porządków społecznych” (cytowany w Lewellen 2010: 227). Paweł Dybel (2008: 315) z kolei stwierdza za Slavojem Žižkiem, że „stosunki społeczne i polityczne nie są niczym zewnętrznym wobec dziedziny ekonomii, ale bezpośrednio z niej wypływają i w tym sensie są one przez nią warunkowane.” W nowoczesnym systemie-świecie dominujący dyskurs neoliberalnej, kapitałocentrycznej ekonomii ogłosił się jednak wszem i wobec „czystą nauką”, wyprzęgniętą ze stosunków społecznych, motywowaną („utranshistorycznionymi”) logikami i prawami, na które polityka czy życie społeczne nie mają wpływu, tak jak nie ma się wpływu na krążenie ziemi wokół słońca. Tym samym – w wyobraźni politycznej przytłaczającej większości teorii i ruchów społecznych, nawet tych zasadzających się na kontrze do obecnego systemu-świata – kapitalistyczna ekonomia funkcjonuje jako samoorganizujący się i samonapędzający się system, który w obręb swojej grawitacji wciąga nieubłaganie coraz większe połacie geograficzne, jak i każdy aspekt życia ludzkiego, tak że wszystko rozumie się jako istniejące w kapitalizmie i poprzez kapitalizm.[1]<br /><br />Zdaniem feministycznego duetu J.K. Gibson-Graham (2006), takie fatalistyczne myślenie kapitalizmu jako omnipotentnej metafizycznej abstrakcji jest skutkiem konceptualizowania tego systemu ekonomicznego za pomocą szeregu totalizujących metafor, jak np. KAPITALIZM JAKO ORGANIZM, oraz opozycji binarnej narratywizującej wszelkie alternatywy jako podporządkowane, negatywne, wyobraża(l)ne tylko w relacji do i przez kapitalizm. Obrazowanie kapitalistycznego dyskursu ekonomicznego w ten sposób, aktywne również w bardzo wielu nurtach oraz tradycjach lewicowych, marksistowskich i anarchistycznych, (re)produkuje i umacnia zabsolutyzowaną społeczną reprezentację kapitalizmu jako potężnej, wszechobecnej totalności, której nie zniosą działania na mikropoziomie, a która musi zostać obalona przez mogącą się z nią równać inną totalność. Przy tak zdyskursywizowanej wyobraźni politycznej wielu działaczy i działaczek antykapitalistycznych albo po prostu odpuszcza, skłaniając się ku socjaldemokratycznemu kapitalizmowi „z ludzką twarzą”, albo to (będące symboliczno-materialnym zerwaniem) „wyzwolenie”, rewolucję, odkłada na bardziej odpowiednie czasy kryzysu<a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8866356464357898761"></a>[2], jako możliwe tylko w wyznaczonym czasie, prawdopodobne tylko przez określoną ilość czasu. Tak więc, ironizując, jeśli przegapimy „odpowiedni moment”, to musimy czekać kolejne kilkadziesiąt lat na „okazję”. <br /><br />Gibson-Graham proponują dekonstrukcję podtrzymujących dominację kapitalizmu w wyobraźni politycznej konceptualnych metafor oraz binarnego myślenia, postulując rekonceptualizację tego, co ekonomiczne, w sposób, w jaki to, co społeczne, zostało przemyślane w postmarksizmie Mouffe i Laclau’a. Zatem jeśli „[z]arówno społeczeństwo, jak i podmioty społeczne pozbawione są istoty, a ich regularność jest jedynie formą względnego i nietrwałego [politycznego] ustabilizowania, towarzyszącą ustanowieniu pewnego [hegemonicznego] porządku” (Laclau i Mouffe, 2007: 104), to to, co ekonomiczne „można by rozumieć jako przestrzeń, w której różnorodne formy ekonomii funkcjonują w relacji do siebie nawzajem, relacji zawsze nietrwałej, ciągle narażonej na subwersję. W ten sposób możliwym staje się taki scenariusz, że to współczesne dyskursy kapitalistycznej hegemonii praktykują przemoc na innych formach ekonomicznych, wymagając od nich uległości, co stanowi warunek kapitalistycznej dominacji” (Gibson-Graham 2006: 12).<br /><br />Dominujący we współczesnym systemie-świecie paradygmat ekonomii politycznej strukturyzujący stosunki społeczne, „pracujący” z hegemonicznymi ideologiami, zasadza się na produkcji kapitału i „porządku ojców”, jak również heteronormatywnej ekonomii pragnienia, a z perspektywy radykalnej polityki queerowo-postanarchistycznej/postanarchistyczno-queerowej, dyskursy ekonomiczne powinny zasadzać się na produkcji życia, jak i ją wspomagać: zamiast produkcji kapitału, produkcja życia, czyli stwarzanie jednostce takich warunków życia społeczno-ekonomicznego, w których ta byłaby w stanie komfortowo eksperymentować z różnymi sposobami na życie, być w ciągłym ruchu stawania się. Priorytetem jest dekonstrukcja hegemonicznej ekonomii politycznej (ekonomii kapitałocentrycznej, fallogocentrycznej i heteronormatywnej) i pomyślenie, wspomożenie, dowartościowanie innych ekonomii, nazwijmy je, równości i sprawiedliwości społecznej; przy czym należy zaznaczyć, że to, co się rozumie jako „równość i sprawiedliwość społeczna” musi być uzależnione od określonego czasu i miejsca. Jak zatem wspomóc alternatywne wspólnoty, inne pomysły na bycie i życie, inne ekonomie libidalne? Jak zmotywować pragnienie innych ekonomii?<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br />
<hr size="1" style="text-align: left;" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><a href="file:///C:/Users/HP/Downloads/Majka_Rafal.postanarchistyczny%20queer.queerowy%20postanarchizm%20-%20wersja%20do%20publikacja.doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="Znakiprzypiswdolnych"><span lang="EN-GB"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="Znakiprzypiswdolnych"><span lang="EN-GB" style="text-transform: uppercase;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-GB"> </span>Przy czym należy zaznaczyć, że apologeci oraz
apologetyki kapitalizmu wyobrażają sobie kapitalizm inaczej, aniżeli jego
krytyczki i krytycy czy antykapitalistyczni aktywiści oraz aktywistki. Podczas
gdy zwolenniczki i zwolennicy kapitalizmu dokonują <i>naturalizacji</i> kapitalizmu jako najwyższej fazy rozwoju ludzkości (por.
Francis Fukuyama, „Koniec historii”), krytycy oraz krytyczki
antykapitalistyczne, choć dostrzegają jego historyczność, <i>totalizują</i> kapitalizm, nadmuchując go do rozmiarów uciskających
przestrzeń radykalnej zmiany w wyobraźni politycznej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div id="ftn2">
<div class="MsoFootnoteText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><a href="file:///C:/Users/HP/Downloads/Majka_Rafal.postanarchistyczny%20queer.queerowy%20postanarchizm%20-%20wersja%20do%20publikacja.doc#_ftnref2" name="_ftn2" title=""><span class="Znakiprzypiswdolnych"><span lang="EN-GB"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="Znakiprzypiswdolnych"><span lang="EN-GB" style="text-transform: uppercase;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-GB"> </span>Który, notabene, jest figurą
dwuznaczną i paradoksalną. Z jednej strony widzi się w nim potencjalny moment
fundujący nowy porządek ekonomiczno-kulturowy, gdyż w nim najjaskrawiej
uwypuklają się sprzeczności tkwiące, jak się utrzymuje, w samym jądrze
kapitalizmu – zatem może stanowić „nowy początek”. Jednakże z drugiej strony
niektóre nurty marksizmu (por. Ch. Harman, „Kapitalizm Zombi. Globalny kryzys i
aktualność myśli Marksa”) zapatrują się na kryzys jako na „pozytywny” regulator systemowy, który „oczyszcza”
kapitalizm z elementów wywołujących konflikty i sprzeczności blokujące jego
wydajność; który „ochładza” „przegrzany” „akumulator”, „porządkuje” bałagan
powstały wskutek bezustannej produkcji. Według Trockiego, „kapitalizm żyje
kryzysami i rozkwitami, tak jak człowiek żyje, wdychając i wydychając
powietrze” (Harman 2011: 101). Ta druga, kontrproduktywna skądinąd,
interpretacja kryzysu kapitalizmu pracuje na metaforze systemu jako organizmu –
kryzys zatem jawi się jako swoisty antybiotyk, osłabiający co prawda organizm,
ale jednocześnie usprawniający jego witalność. W tych nurtach marksizmu dochodzi
do narratywizacji kryzysu jako szansy kapitalizmu na przetrwanie, a nie szansy
ruchów antysystemowych na inny, „lepszy świat”. Uniemożliwiając – przy takiej
konceptualizacji - i tę drogę (aktywistycznego) wyjścia, konstruuje się
system-Behemota, który w swej totalności „myśli o wszystkim”. </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"> </span><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><o:p></o:p></div>
</div>
</div>
</div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-29241304285234217942013-02-19T11:53:00.000+01:002013-02-19T11:53:50.580+01:00polityczność kłiru<div style="text-align: left;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:DoNotShowRevisions/>
<w:DoNotPrintRevisions/>
<w:DoNotShowMarkup/>
<w:DoNotShowComments/>
<w:DoNotShowInsertionsAndDeletions/>
<w:DoNotShowPropertyChanges/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: left;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 150%;">W ramach autopromocji<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"> – </span>fragment artykułu, który ukazał się kilka miesięcy temu w książce <a href="http://queer.uw.edu.pl/?page_id=745" target="_blank"><i>Strategie queer. Od teorii do praktyki</i></a> (pod redakcją M. Drozdowskiego, M. Kłosowskiej i A. Stasińskiej):</span><span class="st"> </span></span></span><br />
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 6pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 150%;">W
naszych rzekomo postpolitycznych czasach nawet ogromna część lewicy (zwłaszcza,
choć nie wyłącznie, partii lewicowych głównego nurtu) oraz niektóre „alternatywne”
ruchy polityczne przejęły liberalny język polityczny</span><span style="line-height: 150%;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"> – </span></span>być może nieco inaczej
rozkładając akcenty, ale zasadniczo nie kwestionując liberalnych aksjomatów polityczności
jako takiej, także w relacji do seksualności. [...] To właśnie [ze środowiskami lewicowymi i (post)anarchistycznymi], moim zdaniem, queer
powinien nawiązywać polityczne i społeczne sojusze, to tutaj powinna odbywać
się intensywna wymiana myśli i wspólne poszukiwanie innych modeli polityczności</span><span style="line-height: 150%;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"> – </span></span>takich, które pozwolą skutecznie przeciwstawić się dominującym siłom
patriarchalnego, heteronormatywnego, (neo)liberalnego, neokolonialnego,
kapitalistycznego „imperium”. W tak pomyślanych <span style="mso-bidi-font-weight: normal;">sojuszach </span><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">rolą kłiru byłoby przede wszystkim społeczne odzyskiwanie
różnicy i pożądania</b>, które zostały skolonizowane i zneutralizowane przez
liberalny kapitalizm, zamienione na parametry produkcji i konsumpcji, poddane intensywnej
regulacji przez polityczne projekty „wielokulturowości” oraz „tolerancji”.<span style="font-size: small;"> </span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 150%;">Jednym
z punktów stycznych ruchów „nowej lewicy”, (post)anarchizmu i kłiru jest, jak
sądzę, odrzucenie atomistycznego indywidualizmu narzucanego przez reżim
liberalny i przeciwstawienie mu innej, niekapitalistycznej koncepcji tego, co
społeczne, co dzielone, co nieprywatne (queer pokazuje, że seks nie jest
prywatny: jest głęboko społeczny, w sensie wykraczającym daleko poza
reprodukcyjną funkcję tradycyjnej heteroseksualnej rodziny). Tego zadania nie
podejmie na pewno liberalnie zorientowany ruch LGBT, który wpisuje swój „partykularystyczny”
program w ogólniejszy program „modernizacyjny”: wszyscy chcemy więcej dróg i
autostrad, rosnącego PKB, lepszego zarządzania itd. Mówiąc złośliwie, z tej
perspektywy „idealnym światem” byłby taki, w którym uśmiechnięta para
homomałżonków (najlepiej zawodowy wojskowy i prezes korporacji) zawozi swoje śliczne,
adoptowane dziecko (najlepiej pochodzące z jakiegoś biednego kraju Trzeciego
Świata) wypasionym autem do pięknego, prywatnego przedszkola. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Jest oczywiste, że strukturalnie taki model
nie jest dla wszystkich równie dostępny</b>; najważniejsze, że jest pewnym
normatywnym ideałem, który strukturyzuje aspiracje i scenariusze życiowe gejów
i lesbijek (względnie innych odmieńców) i jednocześnie przesłania alternatywne scenariusze
życiowe, społeczne i polityczne. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 6pt; text-align: left;">
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 150%;">[...] W
sytuacji, w której scenę polityczną dzieli się po prostu według kryterium „zacofania”
(ciemnogród, Radio Maryja itp.) i „nowoczesności” (modernizacyjny liberalizm,
tolerancja)</span><span style="line-height: 150%;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"> – </span></span>nie ma miejsca na alternatywę, a więc nie ma miejsca na queer. Tymczasem
queer (o tyle, o ile pozostaje różny od ruchu LGBT) powinien zachowywać<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"> równy dystans zarówno do (neo)konserwatyzmu,
jak i do (neo)liberalizmu (a także do takiej wersji lewicy, która jest zaledwie
bardziej wrażliwym społecznie liberalizmem)</b>; powinien tworzyć alternatywne
konceptualizacje, strategie polityczne i przestrzenie społeczne; powinien
poszerzać zakres możliwego i szukać nowych potencjalności, nowych (hybrydycznych)
połączeń, podmiotowości i kolektywności. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 6pt; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 150%;">[t] </span></span></span></div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-62814181590531474392013-01-27T18:53:00.000+01:002013-01-27T18:53:22.618+01:00Radykalizmy queerGdyby ktoś przypadkiem przeoczył ten wiekopomny fakt, przypominamy, że w grudniu ukazał się nowy numer czasopisma <a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/aktualny_numer_2012_7.htm" target="_blank"><i>InterAlia</i></a>. Żeby zachęcić, albo i zniechęcić, do lektury, poniżej kopiuję fragmencik ze <a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/aktualny_numer_2012_7/00_radykalizmy_queer_od_redakcji_7.htm" target="_blank">wstępu</a> (autorstwa T. Basiuka, T. Sikory i R. Majki). <br />
<br />
***<br />
<br />
Radykalizm jest w stanie kryzysu. Różne sposoby myślenia i działania,
które tradycyjnie definiowały się jako „radykalne” tracą dziś grunt pod
nogami postawione wobec faktu, że kryteria radykalizmu są w coraz
większym stopniu wątpliwie i niestabilne. Czyż kapitalizm (wraz ze swoją
liberalną podbudową) nie okazuje się na każdym kroku bardziej radykalny
w swojej nieustannej „ucieczce do przodu” niż jego najradykalniejsi
krytycy czy najradykalniejsze krytyczki? Czyż przypisywanie sobie
radykalizmu nie staje się często pretekstem do elitystycznego
wywyższania się i zbijania symbolicznego kapitału, co jednocześnie
degraduje i „upomiotawia” tych wszystkich i te wszystkie, które „nie
nadążają”? Kto może sobie pozwolić (materialnie, symbolicznie, a nawet
psychologicznie) na subwersję, transgresję i radykalną opozycję jako
długofalowe strategie życiowe lub polityczne? Kto w ogóle ma możliwość
artykułowania swojej „radykalnej pozycji”? Krótko mówiąc: czy
występowanie z „radykalnych pozycji” jest jeszcze w ogóle radykalne?<br />
<br />
[...] <br />
<br />
Niżej podpisani muszą się do czegoś przyznać. Nigdy dotąd wspólna praca
nad artykułem wstępnym do numeru nie była dla nas tak uciążliwa
i naznaczona tyloma (można by rzec: radykalnymi) różnicami zdań, co
zdaje się potwierdzać aktualność pytań, które stawialiśmy rok temu przy
planowaniu niniejszego numeru. Czasem nasze negocjacje kończyły się
w prosty sposób: wystarczyła zmiana jakiejś formy językowej, powiedzmy
z „jest” na „może być postrzegana jako”, aby stonować wydźwięk danej
tezy, jeśli nie zgadzali się z nią inni współautorzy. Z pozostałymi
kwestiami nie było już tak łatwo. Uważna_y czytelniczka_nik w dalszym
ciągu odnajdzie w powyższym tekście pewne niespójności i dwuznaczności.
Nasze zakulisowe dyskusje sprowadzały się w istocie do kilku
fundamentalnych pytań: Co, jeśli w ogóle coś, można (nadal) uznawać za
„kłirowe” (i gdzie)? Co, jeśli w ogóle coś, można uznać za „radykalne”
(i gdzie)? Czy wreszcie słynne Leninowskie pytanie: Jak należy działać,
tu i teraz? W imię czego, w oparciu o jaką polityczną kalkulację? O ile
niektórzy współautorzy opowiadali się za sojuszem kłiru z ruchami
antykapitalistycznymi i antykolonialnymi, inni wyrażali obawy, czy takie
sojusze nie doprowadzą w końcu do zaniku specyfiki kłirowych pozycji
w ramach projektów tak szerokich, że niezdolnych zapewnić kłirowi
zachowanie tejże specyfiki. Z drugiej zaś strony, twierdzenie, że cele
kłiru powinny pozostać „realistyczne” i „praktyczne”, a więc ruch
kłirowy powinien skupiać się raczej na takich kwestiach, jak związki czy
małżeństwa partnerskie, spotykały się z zarzutem, że taka postawa
redukuje kłirowy „projekt” (jeśli takowy kiedykolwiek istniał)
z powrotem do starej, dobrej polityki tożsamościowej w wydaniu LGBT.
Ostatecznie współautorzy nie potrafili wypracować wspólnych wniosków ani
też wskazać wspólnych kierunków działania. <br />
<br />
[t]hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-69940820268328312952012-08-22T02:13:00.000+02:002012-08-22T09:48:49.691+02:00Bohaterowie i zdrajcy <br />
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"></span><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Na
majowym marszu równości w Krakowie pojawił się transparent "<a href="http://www.innastrona.pl/images/gals/78/4961_b.jpg" target="_blank">Panie Obama, dziękujemy</a>". Była
to przede wszystkim reakcja na wypowiedź Baracka Obamy, który mniej więcej
tydzień wcześniej poparł małżeństwa homoseksualne w USA. W marszu miał nawet wziąć
udział amerykański konsul, ale ostatecznie do tego nie doszło. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Gdybym
był nieco bardziej przewidujący i nieco mniej leniwy, przygotowałbym zapewne taki
transparent: </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1DOVT4TJNu4pJvTq0Y5Zls_-bWX8xij4ja83tUUVlJilojYvHWOCTErOYfncHEO7nmDIfv8ML_ctex8rgXezkJb74Hnxh9bYMP65QM1n1A7d5_gf4tzu4bTVxAXXLYwFQ3rIy9WCoyM/s1600/bradley.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1DOVT4TJNu4pJvTq0Y5Zls_-bWX8xij4ja83tUUVlJilojYvHWOCTErOYfncHEO7nmDIfv8ML_ctex8rgXezkJb74Hnxh9bYMP65QM1n1A7d5_gf4tzu4bTVxAXXLYwFQ3rIy9WCoyM/s320/bradley.jpg" width="205" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Jeśli
ktoś nie wie, kim jest chłopak w mundurze na zdjęciu, to spieszę wyjaśnić, że
jest to 25-letni Bradley Manning, amerykański żołnierz i analityk wywiadu oskarżony przez sąd wojskowy o
długą listę przestępstw, w tym przede wszystkim, o "pomoc wrogowi",
czyli zdradę stanu zagrożoną karą śmierci. Wszystko dlatego, że </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">(prawdopodobnie) </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">wykradł i przekazał serwisowi WikiLeaks tysiące tajnych informacji związanych
z wojną w Iraku i w Afganistanie, w tym to bardzo znane nagranie pokazujące ostrzał cywilów z helikoptera: </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/ogFZlRiTHuw?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Prezydent
Obama, ignorując zasadę domniemania niewinności, oświadczył, że Manning złamał
prawo i powinien ponieść konsekwencje. </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">(W związku z tą samą sprawą </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Julian Assange,
któremu grozi deportacja do USA </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> gdzie </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">bywa </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">nazywany przez niektórych wpływowych polityków "terrorystą" </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> poprosił o azyl w Ekwadorze.) </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Obecnie trwa
proces Manninga, a jedną z linii obrony jest powoływanie się na szkodliwe konsekwencje
psychiczne, jakie miała obowiązująca w armii amerykańskiej zasada "don't
ask, don't tell" (zniesiona siedem miesięcy po aresztowaniu Manninga). </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Bradley
Manning jest odmieńcem. Powiedzieć, że jest "gejem" byłoby nieuprawnionym
uproszczeniem: w pewnym okresie Manning wykazywał (i deklarował) raczej tendencje
transpłciowe, podejmując działania z tym związane (np. terapia hormonalna).
Mimo to, jak twierdzą jego prawnicy, woli, aby (obecnie) używano w odniesieniu do niego męskich form językowych. A zatem Manning to postać niejednoznaczna, której na pewno nie
da się wtłoczyć w proste kategorie płciowe i seksualne: ani do końca gej, ani
transgender. Nie-wiadomo-co. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Nie mniej
dwuznaczny jest, rzecz jasna, jego czyn (zakładając, że go popełnił, choć
bardzo wiele </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">na to wskazuje,</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> łącznie z wypowiedziami samego Manninga). Dla
jednych pozostaje narodowym zdrajcą, dla innych ("lewaków",
pacyfistów, anarchistów) – bohaterem walczącym z okrucieństwem i hipokryzją
armii i rządu USA. Nie będę się tu rozpisywał o częstym kojarzeniu osób
nienormatywnych ze szpiegostwem, zdradą i zagrożeniem dla bezpieczeństwa
narodowego, ale i o tym warto pamiętać przy okazji tej sprawy; w łagodniejszej
wersji skojarzenie to przypisuje odmieńcom niekoniecznie złą wolę, ale przynajmniej
charakterologiczną słabość i niezrównoważenie psychiczne – cechy przez wielu
komentatorów przypisywane także Manningowi. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Wokół
Manninga narosło mnóstwo różnych narracji, co świadczy, powtórzę, o jego
głębokiej niejednoznaczności i niemożności "odczytania" go poprzez
stosowane powszechnie kategorie psycho-seksualne i społeczno-polityczne (zwłaszcza liberalne). Nie istnieje jedna
odpowiedź na pytanie, co skłoniło go do skopiowania i ujawnienia tajnych
</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">danych </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">wojskowych: czy były to raczej pobudki polityczno-idealistyczne (wskazuje na to
jego wcześniejsza aktywistyczna działalność i niektóre jego wypowiedzi), czy
raczej osobiste (zaburzenia osobowościowe, prywatna zemsta itp.) Moja własna narracja </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">–</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;"> gdybym chciał ją stworzyć </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">– </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">zaczynałaby się zapewne od "dziwnego" incydentu odnotowanego w dokumentach wojskowych: Bradleya
znaleziono raz w pozycji embrionalnej obok krzesła, na którym wyrył nożem
słowa "I want". Pragnę – bez dopełnienia. Czy chodziło o pragnienie
seksualne? </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">O pragnienie innego życia? Pragnienie lepszego świata? I czy koniecznie należy te
pragnienia rozdzielać</span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;">? </span><br />
<br />
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">Bradley Manning nie stał się bohaterem środowisk LGBT. Strona <a href="https://www.facebook.com/pages/Queer-Friends-of-Bradley-Manning/233415710005667?ref=ts" target="_blank">Queer Friends of Bradley Manning</a> na Facebooku ma oszałamiającą liczbę 63 fanów, grupa <a href="https://www.facebook.com/pages/Queers-In-Solidarity-for-Bradley-Manning/191941064173769?ref=ts" target="_blank">Queers In Solidarity for Bradley Manning</a> – 46 osób. O ile mi wiadomo, żaden z polskich portali LGBTI(Q) nie śledzi sprawy Manninga (na jednym z portali znalazłem utrzymaną w lekkim tonie wzmiankę sprzed dwóch lat). Bo to przecież nie "nasz" bohater. I w ogóle "nie nasza sprawa"; nasza sprawa to przyznanie </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">prawa do związków jednopłciowych przez to samo państwo, które ochoczo przyłącza się do </span><span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">amerykańskich interwencji zbrojnych. Ale najpierw, rzecz jasna, musimy udowodnić, że jesteśmy porządnymi, lojalnymi i godnymi zaufania obywatelami. Nie jak ten zdrajca Manning. </span><br />
<span style="font-family: "Garamond","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 150%;">(t) </span></div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-49441023003842522652012-07-16T20:19:00.001+02:002012-07-16T20:19:48.901+02:00Język jest polem bitwy!<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Mamy do wyboru trzy formy osobowe: tzw. poprawną polszczyznę</b>,<b> formy równościowe i formy queerowe</b>. <b>Czemu, kurka!, tę tzw. poprawną polszczyznę najczęściej?</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Polityczna i krytyczna walka z dominującymi ideologiami i normatywnymi reżimami trwa na różnych frontach od dobrych kilkudziesięciu lat. Jednym z nich jest, jak dobrze sobie z tego zdajemy sprawę, język - do niedawna niepodzielne królestwo męskocentryzmu, tego uniwersalnego "Jego", "Człowieka". Bardziej wrażliwsze_si z nas sprzeciwiają się autorytarnemu porządkowi tzw. poprawnej polszczyzny, konsekwentnie stosując formy równościowe ("wywalczyłyśmy/ wywalczyliśmy" albo "wywalczyliśmy/ wywalczyłyśmy"). Bądź też używają zamiennie form męskoosobowych i żeńskoosobowych. Wszystkie_scy - zarówno aktywistki_ści, jak i akademiczki_cy - czujemy na sobie w bardzo wielu sytuacjach (tych związanych z praktyką aktywistyczną, jak również pisaniem akademickim) ciężki, karcący wzrok normatywnego Języka Polskiego. Rechoce on z naszej wyłomowości: z równościowych form językowych, z naprzemiennego stosowania męskich i żeńskich końcówek. Atakuje nas argumentami o ekonomii języka, przejrzystości, zrozumiałości, czytelności, "pięknie" poprawnej polszczyzny, itp.
<b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W akademickim języku pisanym nadal niestety pokutuje tradycjonalistyczne przekonanie, że tym, co decyduje o jakości tekstu, jest tzw. poprawna polszczyzna.</b> Zatem, aby było "ładnie" i "mądrze" - estetycznie zarówno pod względem językowym, jak i intelektualnym, pisze się tym, co męskie, myśli się tym, co męskie, przemilcza się kobiety oraz wszystkie inne narracje i praktyki (nie)tożsamościowe, które wymykają się binaryzmowi "męskie/ kobiece".
<b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Czemu jednak na innych frontach walczyć z homofobią, patriarchatem czy kapitalizmem, a na froncie języka zgadzać się na "tradycję", "estetykę pisania" i "funkcjonalną ekonomię języka"?</b> Walka wyzwoleńcza, emancypacyjna, antysystemowa, krytyczna, teoretyczna, praktyczna - odbywa się na wielu polach. Żadne z tych pól same z siebie się nie zmieni, nie ukorzy się przed samym sobą - potrzeba naszej długotrwałej, konsekwentnej i intensywnej ingerencji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. <b>Tzw. poprawna polszczyzna jest przemocowa i wykluczająca</b>. Nie jest etyczna. Bo jak etycznym może być pisanie o kobietach czy nienormatywnych narracjach płciowych za pomocą form męskoosobowych? Przyznam, że słabi mnie, jak "ktoś" (na pewno nie "ktosia", bo się tak sama nie nazwie) pisze w kontekście feminizmu czy studiów nad płcią o "badaczach feministycznych", mając na myśli ewidentnie "badaczki feministyczne". Albo pisze o transseksualności/ transseksualizmie oraz karcąco o przemocy społecznej na umyśle i ciele transseksualnym i - choć musi pewnie wiedzieć, że istnieją esencjalistyczne transseksualistki MK i esencjalistyczni transseksualiści KM, sam/ sama tę przemoc reprodukuje, posługując się tylko i wyłącznie formami męskoosobowymi: "transseksualiści", "oni", "opresjonowani", itp. I teraz bierze ten tekst do ręki transseksualistka MK, która nie mówi i nie myśli o sobie w kategoriach męskoosobowych i nie chce, aby o niej tak również myślano, pisano i mówiono. I co? Tekst niby o niej, ale w ogóle nie o <i>niej</i>, bo o facetach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pisanie, moim zdaniem, nie jest procesem indywidualnym, odbywającym się gdzieś w izolacji od tego, co społeczne, od kultury - <b>pisanie jest relacją etyczną, jaką nawiązujemy z tym, o czym piszemy i z tymi, o których piszemy</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. Są <b>formy równościowe, ale czy są one naprawdę "równościowe"?</b> Czy można w nich zawrzeć - lub przynajmniej postarać się zawrzeć - wszystkie te nienormatywne praktyki i narracje (nie)tożsamościowe, które nie chcą o sobie myśleć i mówić oraz nie chcą, aby o nich myślano i mówiono formami męskoosobowymi albo żeńskoosobowymi? Nie można. Formy równościowe - "wywalczyłyśmy/ wywalczyliśmy" lub "wywalczyliśmy/ wywalczyłyśmy" - pracują na binaryzmie, nie wychodzą poza niego. I przemilczają, i wykluczają wszystkie te nienormatywności, które wypadają poza binaryzm; które na ten binaryzm się nie zgadzają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Formy równościowe mogą być zasadne w ściśle określonym kontekście: wtedy, kiedy politycznie/ aktywistycznie chcemy zaznaczyć różnicę płciową albo wtedy, kiedy mamy do czynienia w bezpośredniej relacji z tożsamościami, które na tym binaryzmie płciowym są zbudowane, np. esencjalistyczny transseksualizm. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. Istnieją też <b>formy queerowe</b>, które stosuje warszawski kolektyw anarchofeministyczno-queerowy, UFA, a o czym pisze Agnieszka Weseli w artykule <a href="http://interalia.org.pl/pl/artykuly/2010_5/04_ufa_to_tao.htm">"UFA TO TAO"</a> w InterAliach.
</div>
<div style="text-align: justify;">
<blockquote>
UFA nie mówi jak wszyscy. Nie stosuje powszechnie używanych męskich form wyrazów, ale nie stosuje też wyłącznie żeńskich ani nie ucieka się do zapisu z ukośnikiem ("uczestnicy/uczestniczki"). Zdecydowała się na wykorzystanie podkreślnika: "uczestniczki_cy bawiły_ili się". Najpierw pojawia się końcówka formy żeńskiej, która podkreśla odrzucenie uniwersalności męskiego podmiotu, potem końcówka formy męskiej. Pozioma linia między nimi pozostawia miejsce na całe spektrum możliwości między i poza tymi biegunami. Powstaje słowo z wyborem na końcu, z niedopowiedzeniem, przygotowane na każdą płeć i tożsamość. W ten sposób UFA wciela wżycie możliwości opisane przez Judith Butler: "kulturowa płeć zyskuje naturalność poprzez reguły gramatyczne, (...) podważając gramatykę ją wytwarzającą, można wprowadzić zmiany w dziedzinie płci na najbardziej podstawowym poziomie epistemicznym" (Uwikłani w płeć, s. 203-205). Wzrok czytającej_ego potyka się na dziwacznym wyrazie. Następuje chwila zaskoczenia i być może zastanowienia: refleksja nad nawykami językowymi, które zbyt często są dla używających przezroczyste i niedostrzegalne. Oto kolejny skuteczny sposób, by nieco zamieszać w rzeczywistości.</blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Formy queerowe stanowią etyczną i nieprzemocową drogę ucieczki z tego bycia pomiędzy młotem (tzw. poprawną polszczyzną) a kowadłem (równościowym binaryzmem).
Są one jak najbardziej zasadne - jeśli interesuje nas wygranie bitwy na polu języka - w przypadku, (1)kiedy zwracamy się w tekście do wszystkich, również tych nienormatywnych, czytelniczek_ów, (2) kiedy chcemy włączyć każdego rodzaju narrację i praktykę (nie)tożsamościową (np. socjolożki_dzy) czy (3) kiedy piszemy o takich narracjach czy praktykach, które wypadają poza binaryzm, nie zgadzają się na myślenie i mówienie o sobie poprzez binaryzm (np. transgenderystka_sta). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Język jest polem bitwy. Jednym z wielu pól, na których walczymy. Nie przegrajmy tej bitwy.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(r) <b><br /></b></div>
hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-13225349003438028902012-01-22T19:05:00.000+01:002012-01-22T19:05:44.708+01:00"Jak stolik z Ikei"Pisząc na swoim blogu o <i>Dziewczynie z tatuażem</i> <a href="http://www.alekinoplus.pl/aleblog-kobiety-ktore-nienawidza-mezczyzn-albo-poskromienie-zlosnicy_553">Bartek Żurawiecki</a> dochodzi do wniosku, że "kultura popularna, sztuka masowa zawsze są i będę [...] konserwatywne i normatywne". To spore uproszczenie: przekonanie, że kultura popularna jest <i>z założenia</i> postępowa i/lub subwersywna jest równie naiwne jak przekonanie, że jest ona <i>z założenia</i> konserwatywna i normatywna. Subwersywność kultury popularnej zawsze tkwiła bardziej w (często nieprzewidywalnych) sposobach jej odbioru niż w radykalizmie twórców (chociaż ta druga opcja nie jest, oczywiście, wykluczona). Twórcy i producenci filmów z Judy Garland, na przykład, nie adresowali ich bynajmniej do subkultury gejowskiej (choć bez wątpienia znalazłby się wśród nich niejeden odmieniec), a jednak aktorka ta, obok kilku innych, stała się jedną z ikon tejże subkultury w Ameryce. W swojej ostatniej książce Judith Halberstam odkrywa iście wywrotowe treści w niektórych pixarowskich animacjach czy amerykańskich komediach zbudowanych wokół "głupkowatości" swoich męskich bohaterów. <br />
<br />
Mimo to trudno nie zgodzić się z Bartkiem, że <i>Dziewczyna z tatuażem</i> przedstawia historię "poskromienia złośnicy", albo raczej poskromienia odmieńca. Jest jeszcze gorzej: to nawet nie świat zewnętrzny poskramia odmieńca, ale odmieniec poskramia sam siebie, zgodnie z "naturalnym" procesem dojrzewania. Podążając za sugestywnością filmu (tym większą, że reżysersko jest on zrobiony niezwykle sprawnie, wręcz uwodzicielsko), przeciętny widz nie pomyśli zapewne o licznych subtelnych sposobach, w jakie normy kulturowo-społeczne są narzucane, internalizowane i z czasem odbierane jako przejaw "samej natury", nie zaś jako "wgrawerowana" w naszą podmiotowość i cielesność autodyscyplina. Dojrzewanie jest głęboko normatywną ideą; obiegowa wiedza podpowiada, że każdy ma prawo do młodzieńczego buntu i do różnych eksperymentów ("młodość musi się wyszumieć"), ale przychodzi moment pogodzenia się ze światem i potrzeba stabilności emocjonalno-materialnej. W przypadku Lisbeth przygodny seks lesbijski ustępuje miejsca poważnemu uczuciu do Blomkvista, a jej ojcobójcze (a więc antyedypalne) zapędy z wczesnej młodości znajdują odkupienie w jej stosunku do ciężko chorego ex-kuratora. Zbuntowana dziewczyna wraca do normy, tzn. do "znalezienia sobie miejsca na świecie" w relacji do mężczyzn w ogóle, a do ojca i partnera/męża w szczególności. <br />
<br />
Jednak film nie jest wyłącznie o męskich psychopatach, jak pisze Żurawiecki. Jak na mainstreamowy obraz z dużej amerykańskiej wytwórni zawiera niemałą dozę krytyki <i>systemowego</i> wykorzystywania kobiet i <i>systemowej</i> dominacji mężczyzn. To prawda, że w ostatecznym rozrachunku nie wydaje się proponować gruntowanej przebudowy tego systemu, a raczej zatrzymuje się na poziomie indywidualnej moralności konkretnych "przedstawicieli płci męskiej"; są po prostu źli mężczyźni i dobrzy mężczyźni, niezależnie od pełnionych funkcji w strukturach władzy. Źli to ci, którzy nie potrafią okiełznać swoich (czasem morderczych) chuci, a dobrzy to ci, którzy chronią kobiety od swoich (męskich) popędów seksualnych oraz od ich (kobiet) popędów autodestrucji. (Dodajmy, że zgodnie z najbardziej oklepanym schematem męskość jest tu w gruncie rzeczy sadystyczna, a kobiecość – masochistyczna.) Jest dobry kurator i zły kurator, dobry Vanger i zły Vanger, uczciwy obywatel Blomkvist i jego nieuczciwy oponent Wennerström. Dobro, rzecz jasna, zwycięża – ale miejmy się na baczności! - licho nie śpi. <br />
<br />
Jeśli film nie proponuje zasadniczej zmiany systemu opresji kobiet (nie mówiąc już o opresji odmieńców – odmieńczość jest tu tylko przejściową fazą rozwojową, a więc właściwie nie istnieje), to chyba dlatego, że w ujęciu Finchera system ten jest w gruncie rzeczy zakorzeniony w naturze. Odwołanie się do tego, co niezmienne i fundamentalne - do "(ludzkiej) natury" - przynajmniej do pewnego stopnia rozgrzesza systemowy wyzysk kobiet; krytyka systemu może sięgać głęboko, ale musi w końcu dotknąć twardego dna natury i dalej ani rusz. Film bezkrytycznie utwierdza obiegowe opinie na temat "natury kobiecej": można powiedzieć, że na słynne Freudowskie pytanie "Czego pragnie kobieta?" odpowiada (wtórując całej mainstreamowej kulturze): pragnie ojca, męża, rodziny, opieki, stabilności, miłości. Ale i "męska natura" ma tutaj jasną definicję: mężczyźni są "napędzani" przez libido, z którym lepiej lub gorzej sobie radzą (albo: które przybiera raz bardziej, a raz mniej antyspołeczną postać). Wbrew pozorom różnica między Martinem Vangerem a Blomkvistem jest bardziej powierzchowna, niż mogłoby się wydawać – dzielą ich prywatne standardy moralne i zdolność samokontroli, ale niekoniecznie głębsza motywacja życiowa (jeśli popatrzeć na ich działalność zawodową, obaj wykonują pracę o wysokim prestiżu i dużej użyteczności społecznej). Sprowadzając rzecz do najprostszej formuły, film potwierdza truizm, że kobiety chcą miłości, a mężczyźni chcą seksu (przy czym męskie, heteroseksualne doznania seksualne często okupione są cierpieniem, a nawet życiem, kobiet). <br />
<br />
Paradoksalnie najbardziej subwersywna i bezkompromisowa w całym filmie wydaje się postać starego faszysty (zupełnie, wydawałoby się, marginalna). Nie ukrywa on swojej faszystowskiej przeszłości pod cienkim lakierem hipokryzji i politycznej poprawności – "jak stolik z Ikei". Subwersywną lekturę filmu warto być może rozpocząć właśnie od tego miejsca: od stwierdzenia, że za ładną buzią liberalnego humanizmu, wraz z jego instytucjami "użyteczności publicznej", kryje się obrzydliwy systemowy faszyzm, który "podskórnie" organizuje przestrzeń społeczną, w tym także normy płciowe. Co się stanie, jeśli postawimy radykalną tezę, że obecne rozumienie "natury męskiej" i "natury kobiecej" jest z gruntu faszystowskie? W ten sposób udałoby nam się wydobyć z filmu radykalny potencjał skierowany niejako przeciwko niemu samemu, a przynajmniej przeciwko jego sentymentalnemu, normatywnemu przekazowi, który starałem się nakreślić powyżej. <br />
(t)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-77200357961771531122012-01-04T13:02:00.004+01:002012-01-04T16:44:02.672+01:00Nie być funkcjonariuszemZdarzyło mi się zasiadać ostatnio w pewnej komisji, która miała opiniować nadesłane wnioski, mniejsza o co. Otrzymałem wytyczne, wedle których należało je oceniać. W trakcie pracy zdałem sobie sprawę, jak sumiennie staram się trzymać owych wytycznych, których przecież w najmniejszym stopniu nie ustalałem i z którymi nawet nie do końca się zgadzam. No dobrze, nie pierwszy raz doskwiera mi głęboko normatywny charakter klasyfikowania i przyznawania ocen. Jednak tym razem w jakiś bardziej dotkliwy sposób niż zwykle uświadomiłem sobie, jak łatwo przychodzi mi stawanie się funkcjonariuszem. To ciekawe, jak szybko poczułem się zobowiązany do przestrzegania reguł, jak zacząłem samego siebie dyscyplinować i "spełniać swoją funkcję", jakkolwiek przygodną i tymczasową. <br />
<br />
W pewnym amerykańskim sitcomie – na tyle, na ile mogłem odgadnąć, słysząc jedynie dialogi z sąsiedniego pomieszczenia – pokazano następującą historię: w firmie zmienia się szef, który najpierw nadaje portierom stopień sierżanta i ubiera ich w stosowne mundury, a następnie zwalnia "starych" pracowników z pionu kierowniczego. Jeden z byłych pracowników próbuje umówić się na spotkanie z nowym szefem, żeby prosić go o ponowne zatrudnienie, ale dowiaduje się od portiera, że zgodnie z zarządzeniem nowych władz nie ma prawa wstępu na teren firmy. Jednak pywatnie portier jest po stronie byłego kierownika i podrzuca mu różne pomysły, jak dostać się do szefa. (Komizm sytuacji wynika głównie z przesadnego sposobu, w jaki portier-sierżant odgrywa swoją podwójną rolę.) Mężczyzna jest zdezorientowany, ale portier tłumaczy mu, że kiedy patrzy w kamerę monitorującą (z której obraz transmitowany jest prosto do gabinetu szefa), to jest sierżantem Jones, który musi trzymać się regulaminu, ale kiedy odwraca się od kamery, to jest jego starym kumplem i chce mu pomóc. <br />
<br />
Jest w tej scenie uchwycona ciekawa, choć może nieszczególnie oryginalna, obserwacja dotycząca "bycia funkcjonariuszem". Poprzez symboliczny awans (stopień, mundur) portier staje się niejako "dłużnikiem" nowego szefa (i szerzej, pewnego porządku) i spłaca swój dług rygorystycznie wypełniając swoje obowiązki - nawet wtedy, kiedy prywatnie się z nimi nie zgadza. Nadanie funkcji powoduje rozdwojenie, oddziela "prywatną osobę" (niech już będzie to nielubiane przeze mnie określenie, z braku lepszego) od nobilitującej funkcji. Nie od rzeczy będzie przywołanie w tym miejscu słynnego <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_wi%C4%99zienny">eksperymentu Philipa Zimbardo</a> z 1971, kiedy to uczestnicy poproszeni o odgrywanie strażników więziennych nadspodziewanie głęboko weszli w swoje role, mimo że byli przecież świadomi fikcyjności całej sytuacji. (Dotyczyło to także "więźniów", którzy również stali się "funkcją" tego sztucznego systemu więziennego.) <br />
<br />
Naiwne byłoby twierdzenie, że możliwe jest istnienie poza wszelką funkcjonalizacją. Pozostajemy (nieuchronnie?) funkcjonariuszami Rodziny, Instytucji, Organizacji, Państwa, Kapitału, Rewolucji, Języka, czy wreszcie Podmiotu, którym staliśmy się z nadania Systemu (stając się tym samym jego dłużnikami). Uniknąć funkcjonalizacji można jedynie będąc <a href="https://www.facebook.com/pages/NIKT/206091099408150">nikim</a>; bycie Kimś zakłada posiadanie funkcji. Ale możliwe jest przecież kontestowanie konkretnych trybów i mechanizmów funkcjonalizacji (zwłaszcza tych, które prowadzą do określonej hierarchizacji przestrzeni społecznej). Zdarzają się dysfunkcje – w nich cała nadzieja i cały strach. <br />
<br />
Brytyjska kapela Outsight nagrała ostatnio utwór pt. "Function": <br />
<br />
<object height="81" width="100%"> <param name="movie" value="https://player.soundcloud.com/player.swf?url=http%3A%2F%2Fapi.soundcloud.com%2Ftracks%2F15579998"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed allowscriptaccess="always" height="81" src="https://player.soundcloud.com/player.swf?url=http%3A%2F%2Fapi.soundcloud.com%2Ftracks%2F15579998" type="application/x-shockwave-flash" width="100%"></embed> </object> <span><a href="http://soundcloud.com/outsight/outsight-function">Outsight - Function</a> by <a href="http://soundcloud.com/outsight">Outsight</a></span> <br />
<br />
The world has decided <br />
Now I can't compete <br />
I need a function that can make me complete<br />
<br />
Nadana funkcja jest dopełnieniem, czymś w rodzaju <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2010/09/o-niewaznosci.html">pieczęci</a>, która legitymizuje jednostkę do pełnowartościowego społecznego istnienia. Wartościowe jest jedynie pozostawanie organiczną częścią Ustroju o określonej funkcji. W każdym innym wypadku wypadasz poza obowiązującą ekonomię, stajesz się niewidoczny albo widoczny jedynie jako pasożyt/ciało obce/odpad.* <br />
<br />
Sztuka jest jedną z tych niewielu przestrzeni, gdzie możliwe stają się alternatywne ekonomie/aksjologie, gdzie defunkcjonalizacja ma większe znaczenie niż funkcjonalizacja (co nie znaczy, że w zinstytucjonalizowanym świecie sztuki nie roi się od funkcjonariuszy!). Kiedy np. Miron Białoszewski celebruje połamane krzesło albo "szarą nagą jamę" po starym piecu, to wywraca tradycyjne aksjologie do góry nogami, redefiniując (choćby na potrzeby jednego wiersza) pojęcia (nie)funkcjonalności, (bez)użyteczności, (bez)wartościowości.<br />
<br />
Nie potrafię nie chcieć nie być funkcjonariuszem. <br />
<br />
[Na powiązany temat patrz też <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2011/09/funcjonariusze-i-podrzedni.html">tutaj</a>.]<br />
<br />
--------------------------<br />
* Być może Agambenowskie pojęcie "nagiego życia" da się zdefiniować jako to, co pozostaje z życia po odjęciu od niego wszelkiej funkcji. <br />
(t)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-64478606447306513012011-12-25T23:31:00.002+01:002011-12-27T12:14:19.163+01:00Przypowieść diakrytycznaW starożytnym alfabecie, którym zapisane są nasze święte księgi, mnogość znaków diakrytycznych przyczynia się do niezwykłego bogactwa i zniuansowania znaczeń, nie wspominając już o walorach estetycznych; jednocześnie jednak nakazuje najwyższą ostrożność i staranność przy odczytywaniu tekstu. Na szczęście filologia, teologia i inne pokrewne dyscypliny osiągnęły tak wysoki poziom zaawansowania, że święte wersety niemal nie kryją przed nami tajemnic. <br />
<br />
Może tylko jedna kwestia spędza zakurzonym bibliotecznym molom sen z powiek. Niestety, w kluczowym miejscu księgi, w najważniejszym wyrazie, niedbały skryba (być może po całonocnej libacji, o jakich wspominają apokryfy) zapisał drżącą ręką ogonek w taki sposób, że nie sposób doprawdy odgadnąć, czy skierowany jest w prawą, czy w lewą stronę. Są tacy, którzy spoglądając na ów diakrytyk z określonego punktu widzenia są przekonani, że ogonek wykręca się lekko w lewo, a jeśli tak jest w istocie, to biada nam! Wówczas sens świętej księgi ulega nagłej autonegacji, a cały wszechświat okazuje się ponurym, absurdalnym żartem, wymysłem oszalałych bogów, nieokiełznanym chaosem ukrytym pod cienką maską rzekomego sensu. Większość uczonych jest jednak zdania, że ogonek jest zwrócony minimalnie w prawo (przynajmniej jeśli spojrzeć nań pod właściwym kątem), a wówczas jesteśmy uratowani! Świat jest miejscem pełnym sensu, nadziei i szczęśliwości, a kluczem do poznania rządzącej nim Reguły jest tekst naszej świętej księgi. <br />
<br />
Spory między filologami, filozofami i teologami wydają się nie mieć końca. <br />
<br />
------------------------------<br />
GLOSSA (wiele stuleci później) <br />
Należy stanowczo wykluczyć nieprawomyślną hipotezę, jakoby kluczowe zdanie z księgi brzmiało: "Oto przynoszę wam lek" lub - w konkurencyjnej interpretacji - "Oto przynoszę wam lęk". Jak powiada tekst powyżej, spór toczy się o <i>orientację</i> ogonka, nie zaś o jego obecność lub brak. Filologiczna dokładność ponad wszystko! <br />
(t)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-10561674296472550792011-11-26T00:55:00.004+01:002011-11-26T16:56:20.749+01:00Liberalna utopia i jej radykalizmyWyjaśniałem komuś ostatnio, dlaczego, otrzymawszy zaproszenie, nie wziąłem udziału w jubileuszu pewnej publicznej instytucji. Otóż program obchodów rozpoczynał się od nabożeństwa w kościele, co jest dziś raczej regułą niż wyjątkiem przy takich okazjach. Gdyby np. jakieś katolickie stowarzyszenie działające w ramach owej instytucji – argumentowałem – chciało w ten sposób uczcić rocznicę, nie miałbym nic przeciwko temu, jednak włączenie religijnej ceremonii do programu oficjalnych obchodów tej skądinąd świeckiej instytucji uznać należy za przejaw, jeśli nie dyskryminacji, to przynajmniej rażącego niezachowania neutralności światopoglądowej ze strony władz owej instytucji. W pewnym sensie poczułem się wykluczony i – paradoksalnie – NIEzaproszony. <br />
<br />
Nic nowego, prawda? To dość standardowy argument, który dotyczy również np. obecności krzyża w sejmie. Argument w pewnym zakresie ze wszech miar słuszny, tym niemniej... <br />
<br />
Tym niemniej uważam, że za takim argumentem stoi zinternalizowana, liberalna tęsknota za systemem, w którym władza ma być neutralnym moderatorem i regulatorem różnych grup społecznych i rożnych światopoglądów, sama stawiając się ponad podziałem, konfliktem i różnicą.* W takim porządku społeczno-politycznym różnica staje się "sprawą prywatną", choć oczywiście wokół konkretnych "grup interesu" organizują się siły nacisku, formułowane są określone żądania itp. Innymi słowy, przy stole negocjacyjnym obok siebie mają zasiąść na równych prawach fundamentaliści katoliccy i ateiści, pedały i kryptofaszyści, zwolennicy i przeciwnicy aborcji – a przede wszystkim "zdoworozsądkowa większość", która i tak w zasadzie o wszystkim decyduje. Jest to wizja, którą - pomimo nieustannego odwoływania się do "pragmatyzmu" - z powodzeniem można nazwać liberalną utopią. <br />
<br />
W tym systemie jedną z kluczowych kwestii politycznych jest decydowanie, co należy do sfery prywatnej, a co do publicznej. Dotyczy to np. wielu kwestii związanych z płcią i seksualnością, ale także z religijnością. (Warto w tym miejscu wspomnieć, że "prywatne" wyznawanie ideologii faszystowskiej nie jest prawnie zabronione, zakazane jest jedynie propagowanie faszyzmu.) Jednym słowem, jedną z podstawowych kwestii w liberalnym środowisku politycznym jest decydowanie, kto i co ma robić "w domu po kryjomu", a co należy włączyć pod regulacyjne działania władzy. Ta dusząca alternatywa wydaje się jedynym wyborem, jaki daje nam obecny system, ufundowany na ścisłym podziale na prywatne i publiczne. <br />
<br />
W rzeczywistości władza nigdy nie jest i może być neutralna. Nie tylko dlatego, że sprawują ją konkretne osoby, o konkretnych przekonaniach i cechach osobowościowych.** Brak neutralności objawia się już na podstawowym, strukturalnym poziomie: instytucje państwowe nie podważają przecież (z niesłychanie rzadkimi wyjątkami) swojej legitymizacji, a już samo istnienie struktur państwowych nie jest przecież zjawiskiem "neutralnym", czego najbardziej świadomi są anarchiści (względnie libertarianie). Instytucje państwowe <i>a priori</i> uznają istnienie państwa za niepodważalną wartość; a przecież sama idea państwa oraz jego konstytucyjny kształt nie są "niewinne" i nie wzięły się znikąd, są efektem historycznych procesów (patrz np. <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2011/06/wojna-jako-pokoj-pokoj-jako-pacyfikacja.html">tutaj</a>). W sytuacji zagrożenia struktury państwa będą przede wszystkim broniły samych siebie, swojego trwania, często wbrew celom, dla których zostały powołane (mówiąc patetycznie: wbrew "woli ludu"). <br />
<br />
Mały antyliberalny diabeł, który we mnie siedzi, nakazuje mi zatem okazywać pewną dozę zrozumienia dla fundamentalistycznych (nie "zliberałowionych") katolików, którzy na taką pozycję przy wspólnym negocjacyjnym stole – ufundowanym przez liberalną utopię – nie chcą się zgodzić. Tak jak nie zgadzają się na nią anarchiści, "lewacy", a nawet radylalni narodowcy – a zatem ci wszyscy, których system uznaje (nie bez przyczyny) za siły "antysystemowe". Dostrzegam wręcz pewną formalną (choć być może również historyczną) zbieżność pomiędzy misyjnością chrześcijaństwa a misyjnością rewolucyjnych ruchów świeckich, takich jak marksizm czy anarchizm: nie chodzi w nich o przekonanie innych uczestników "debaty publicznej" do swoich racji, ale o zerwanie obecnego porządku i zaprowadzenie porządku zupełnie innego. Paradoksalnie więc pod względem treści głoszonych poglądów, wyznawanych wartości itp. lewicowcom zazwyczaj bliżej do liberalizmu, jednak pod względem czysto formalnym (relacji do władzy, do porządku społeczno-prawnego) radykalnej lewicy (i innym kontestującym ruchom) bliżej do wojującego katolicyzmu (czego nie piszę bynajmniej w intencji podważania działań i założeń radykalnej lewicy). Oczywiście powyższe stwierdzenie nie jest w żadnym wypadku równoznaczne z tezą, że z fomalnego punktu widzenia pozycje np. anarchistów i fundementalistów religijnych wobec porządku władzy są identyczne, bo w oczywisty sposób nie są. <br />
<br />
Kontynuując rozważania z wcześniejszych wpisów, połączyłbym kwestię "liberalnej utopii" oraz rozmaitych podważających ją "radykalizmów" z kwestią dyskursywnego i instytucjonalnego konstruowania "wspólnego dobra". Bez wątpienia głównymi modelami "wspólnego dobra" w dzisiejszym świecie pozostają państwo narodowe i wspólnota religijna, uzupełniane wspólnotami tworzącymi się wokół pewnej Sprawy (emancypacja kobiet, walka o prawa obywatelskie dla wykluczonych, ruch robotniczy itp.). <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2010/12/via-politica-negativa-cz-1.html">Zasugerowałem już kiedyś</a>, że za uniwersalizmem liberalnego humanizmu stoi między innymi chrześcijańska tradycja włączania wszystkiego i wszystkich, apriorycznie, w pewien porządek, pewne symboliczne imperium "powszechnego dobra". <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2011/06/o-odmiencach-mutantach-i-innych-cz-1.html">Wspomniałem też</a> o różnicy między katolicyzmem oświeconym, nowoczesnym, który "modli się" za każdego i wszystkich, tym samym wykonując symboliczny gest zagarnięcia, oraz katolicyzmem "pogańskim", wojującym, który chciałby narzucić swój porządek siłowo; ten drugi każe mi się nawrócić (a przynajmniej uznać symboliczny porządek, który narzuca), w przeciwnym zaś wypadku grozi mi wyeliminowaniem – jeśli nie fizycznym, tak jak w przeszłości bywało, to przynajmniej symbolicznym wyrzuceniem poza nawias (np. poza wspólnotę narodowo-katolicką). <br />
<br />
Te podejścia nie są zresztą całkowicie sprzeczne, są jedynie dwiema różnymi interpretacjami chrześcijańskiego uniwersalizmu oraz idei "zbawialności"; w obydwu przypadkach efekt końcowy jest taki, że wszyscy, w ten czy inny sposob, mają być katolikami. Jednak w pierwszym wypadku staję się katolikiem <i>in spe</i> – jeśli nie przez formalny związek z kościołem, to przynajmniej przez uczestnictwo we "wspólnym dobru" bez kontestowania jego zasadniczych wartości; natomiast w drugim katolikami będą wszyscy, którzy ostaną się we wspólnocie po przeprowadzeniu serii czystek i po zniszczeniu każdego wroga, zewnętrznego i wewnętrznego. Pierwsza postawa zakłada, że potencjalnie zawsze jestem zbawialny, a więc nigdy nie należy mnie radykalnie wykluczyć (wręcz przeciwnie: należy mnie radykalnie wkluczyć, nie pozostawiając mi opcji samowykluczenia); natomiast druga postawa, po uznaniu mnie za niezbawialnego, traktuje mnie jak wroga, którego należy w ten czy inny sposób wyeliminować. <br />
<br />
W uproszczeniu można by powiedzieć, że radykalizmy zaczynają się tam, gdzie istnieje sprzeciw wobec przymusowego (apriorycznego) włączenia do "wspólnego dobra".*** (Ujmując rzecz z większą finezją: sprzeciw wobec radykalnego wkluczenia może być sprzeciwem wobec systemu, który pomimo dyskursywnego, symbolicznego "wszech-wkluczenia", w istocie rzeczy dokonuje serii "niewidzialnych" wykluczeń.) A czy za tym sprzeciwem stoi idea innego hegemonicznego projektu, skłonnego do radykalnych wkluczeń i wykluczeń, czy raczej próba rozbicia każdej totalizującej hegemonii i zniesienia logiki wkluczania i wykluczania, to już osobna sprawa. <br />
<br />
---------------------<br />
* Oczywiście konflikt i różnica nie mogą być całkowicie wyrugowane z życia społeczno-politycznego, mogą natomiast zostać wprzęgnięte w systemową, samoregulującą się maszynę, zwłaszcza w postaci systemu partyjno-parlamentarnego (albo, innymi słowy: celem liberalnego reżimu jest pacyfikacja konfliktu i różnicy). Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby np. anarchiści wystartowali w wyborach, głosząc potrzebę rozwiązania parlamentu i innych struktur państwowych. <br />
<br />
** Za najbardziej "neutralny" urząd przejęło się uważać w Polsce urząd prezydencki. Utarło się przekonanie, że im prezydent bardziej bezstronny i nieupartyjniony, tym lepiej; że jego zadaniem jest mediowanie i godzenie sprzecznych żądań; oczekuje się wreszcie, że sam potrafi wznieść się ponad własne, osobiste przekonania. Cała ta mistyka otaczająca urząd prezydencki jest, rzecz jasna, symtpomem liberalnej utopii. <br />
<br />
*** Innymi słowy, radykalizmy zakładają pewien nihilizm czy negatywizm, stojący w opozycji do powszechnej pozytywności narzuconej przez Imperium. <br />
<br />
[t]hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-61576942684475874712011-10-26T11:09:00.001+02:002011-10-26T11:25:55.699+02:00Koniec kapitalizmu (w naszych głowach)Czym jest kapitalizm? Jak funkcjonuje jego społeczna reprezentacja? I jakie są jej implikacje? Jak przekłada się ona na wyobraźnię i praktykę polityczną? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że na te jakże oklepane pytania udzielono wyczerpujących odpowiedzi. Odpowiedzi, które stanowią podstawowe abecadło antykapitalistycznych ruchów lewicowych i anarchistycznych. Teraz, gdy kapitalistyczny system jest opisany i zdiagnozowany w całej rozciągłości, pozostaje nam pracować nad efektywnymi narzędziami zmiany systemowej i społecznej, tak aby zbudować projekt alternatywny, taki, który - podobnie jak kapitalizm - "myślałby o wszystkim".<br />
<br />
W teoriach politycznych głównego nurtu oraz teoriach (neo)marksistowskich kapitalizm jawi się jako żywy system, który podporządkował swoim imperatywom cały świat; który stanowi matrycę dla projektu demokracji liberalnej; który reorganizuje całe społeczeństwa podług własnych logik; który spenetrował i determinuje praktycznie wszystkie aspekty życia ludzkiego.<br />
<br />
Jako antykapitalistyczne aktywistki i aktywiści budzimy się co rano w kapitalizmie i na kapitalizm. Kapitalizm jawi się naszej wyobraźni jako swoisty wszechwładny duch historii, samonapędzająca i samoorganizująca się energia. Potężny, wytrwały, aktywny, ekspansywny, dynamiczny, penetrujący, dyscyplinujący, kolonizujący, reprodukujący się samoistnie, racjonalny, motywowany swoimi własnymi prawami oraz logikami, zwycięski, organizujący i zorganizowany, zawsze dominujący. Słowem - wszechogarniająca totalność, nie mająca sobie równych totalności, przynajmniej jak na razie.<br />
<br />
Przy takiej konceptualizacji kapitalizmu w naszych głowach perspektywa innego, lepszego świata jest, jeśli nie niemożliwa za naszego życia, to na pewno zamieszkująca odległe horyzonty przyszłości. <br />
<br />
I tak na pytanie, czy możliwe jest, że my - jako my z krwi i kości - obudzimy się kiedyś nie w kapitalizmie i nie na kapitalizm, odpowiedzieć musimy, po ciężkim westchnięciu, przecząco...<br />
<br />
A jednak taka perspektywa jest, jak przekonuje nas feministyczny duet J.K. Gibson-Graham w błyskotliwych rozprawach <i><a href="http://www.mammalian.ca/READINGGROUP/Post/the_end.pdf">The End of Capitalism (As We Knew It)</a></i> oraz <i><a href="http://www.mammalian.ca/READINGGROUP/Post/post.pdf">A Postcapitalist Politics</a></i>, jak najbardziej możliwa. <br />
<br />
Jak to jest, pytają badaczki, że to, co społeczne, rozumiemy jako przestrzeń, w której różne dyskursy rywalizują ze sobą o ustanowienie hegemonii, poprzez którą organizują konkretny porządek społeczny, a to, co ekonomiczne - przestrzeń ekonomiczną - myślimy jako zabetonowany monolit. Czemu w odniesieniu do kapitalistycznej ekonomii uaktywniamy myślenie metafizyczne i esencjalizujące, a nie robimy tego wobec płci i seksualności, które poddajemy poststrukturalistycznej dekonstrukcji? Dlaczego myślimy kapitalizm poprzez organicystyczne metafory, przyznając mu racjonalność, logikę, cechy myślącej, żyjącej istoty? Jak to się dzieje, że uciekając od binarnego myślenia, ten nieszczęsny binaryzm zatrudniamy, lokując praktyki niekapitalistyczne jako podporządkowane kapitalizmowi, jako negatywne w opozycji binarnej kapitalizm/niekapitalizm, myślane w relacji do i poprzez kapitalizm?<br />
<br />
I tak myśląc to, co społeczne, i to, co ekonomiczne, poprzez (metafizycznie i esencjalnie rozumiany) kapitalizm, narratywizowany jako projekt "koniecznie i naturalnie hegemoniczny", tworzymy pewną społeczną reprezentację, którą następnie legitymizujemy i dalej "uhegemoniczniamy", podtrzymujemy, kiedy wyobrażamy sobie wszystko jako wyrosłe, zanurzone, funkcjonalne poprzez, w i wobec ekonomii kapitalistycznej.<br />
<br />
Jak zauważają J.K. Gibson-Graham, "kiedy teoretyczki i teoretycy opisują patriarchat, rasizm lub obowiązkową heteroseksualność, czy też kapitalistyczną hegemonię, nie tylko nakreślają formację, którą mają nadzieje zdestabilizować lub zastąpić. Tworzą również reprezentację przestrzeni społecznej, obdarzając ją równocześnie mocą sprawczą. Na tyle, na ile ta reprezentacja stanie się wpływowa, może przyczynić się do hegemonii 'hegemonicznej formacji'; bez wątpienia wpłynie ona na nasze wyobrażenia dotyczące możliwości różnicy oraz zmiany, w tym możliwość udanych interwencji politycznych."<br />
<br />
Stąd metafizyka, esencjalizm, binaryzm czy wreszcie organicystyczne metafory, zatrudniane w myśleniu kapitalizmu, prowadzą do konceptualizacji wszystkich praktyk niekapitalistycznych jako praktyk z konieczności i naturalnie wyrosłych z kapitalizmu, niewystarczających, nieracjonalnych, nieskutecznych, słabych, bo lokalnych (w przeciwieństwie do mocarnego, "globalnego kapitalizmu"). "Inne i inni kapitalizmu nie spełniają oczekiwań jako prawdziwa forma ekonomii: sfeminizowana inna kapitalizmu - gospodarstwo domowe - wydaje się być pozbawiona jego wydajności i racjonalności; jego ludzki inny - socjalizm - wydaje się nie mieć jego produktywności; a inne formy ekonomii nie mają jego globalnej rozpiętości bądź też wrodzonej tendencji do dominacji i ekspansji".<br />
<br />
Dlatego, jak sugerują badaczki, zanim zaczniemy zmieniać świat, warto by było przyjrzeć się naszym wyobrażeniom o świecie, w którym żyjemy i w którym mamy organizować ruch oporu, pomysły na inny, lepszy świat. Bo jeśli - zapominając o zastosowaniu pewnych, wypracowanych w ramach współczesnych teorii krytycznych, narzędzi - nadmuchamy <i>konceptualnie</i> ten kapitalistyczny balon do rozmiarów uciskających prawie absolutnie wyobraźnię polityczną, to będzie nam ciężko walczyć z czymś, co jest tak potężne jak wszechświat, co jest tak totalne, jak powietrze, którym oddychamy. Pozostanie nam stworzyć tak samo potężną totalność (co proszę?), jak sam totalny kapitalizm, albo skapitulować przed kapitalizmem z ludzką twarzą. Możemy też czekać kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat na kolejny kryzys, mając nadzieję, że być może on zapoczątkuje przewrót systemowy (choć z kryzysem też możemy mieć problem, jeśli - konceptualizując kapitalizm jako organizm - pomyślimy o kryzysie jako o antybiotyku, który ma oczyścić chorujący organizm, dając mu kolejnego kopa).<br />
<br />
(r)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-76983955656261286222011-10-10T19:41:00.001+02:002013-06-12T13:58:43.114+02:00Przeciwko reprezentacji (notatek cz. 2, ostatnia)[część pierwsza <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2011/10/przeciwko-reprezentacji-notatek-cz-1.html">tutaj</a>]<br />
<br />
Fizyczna, cielesna obecność nominalnego suwerena demokracji, czyli "ludu" – bez mediacji, bez delegacji władzy, bez struktur reprezentacji – to urzeczywistnienie najkoszmarniejszego snu demokracji reprezentatywnej, to "ochlokracja" (rządy motłochu). Zachodnie demokracje nie boją się duchów – same przecież tworzą wyabstrahowane jednostki, sparametryzowane jako wytwórcy, konsumenci, wyborcy itd.; boją się <i>ciał</i>. Obecne fale protestów to druzgocąca krytyka polityki reprezentacji i – choćby chwilowe – zastąpienie jej demokracją uobecnioną i ucieleśnioną, najbardziej bezpośrednią z bezpośrednich. Główne przesłanie tych protestów to proste lecz potężne "Oto jesteśmy!" Jesteśmy tu i teraz, cieleśnie – choć reżim powiada nam, że to nie jest nasze miejsce ani nasz czas. "We, the people". Przyszliśmy "zakłócać porządek" i nie zamierzamy odejść. Oto "demokracja teraz", niespodziewane spełnienie (bezustannie odkładanej w czasie) obietnicy demokracji* - poza strukturą, instytucją, państwem. <br />
<br />
Te ludowe (nie w sensie "chłopskie", rzecz jasna, ale "masowe") ruchy protestu przeczą nowoczesnej wizji społeczeństwa jako "terytorium" poddanego grodzeniom, podzielonego na wyspecjalizowane, quasi-tożsamościowe (albo i bez quasi) "grupy interesu", walczące każda o swoją "sprawę".** Pomimo spotęgowanych mechanizmów kontroli i regulacji, lud jako podmiot władzy pozostaje nieprzewidywalny i nieobliczalny. Gdyby ludzie okupujący Wall Street uznali, że zadowalają ich tradycyjne formy polityczności, założyliby partię albo inną organizację, która miałaby na celu "reprezentowanie ich interesów". Jednak ludzie na Wall Street to nie "grupy interesu" – to (zgodnie z ich własnym sloganem) 99% społeczeństwa. To zróżnicowana, płynna tkanka społeczna, która nie przyszła kierować postulatów do władzy; przyszła bojkotować obecny system-świat. I choć wiekszość przyszła również walczyć o poprawę warunków życiowych, to za tym generalnym strajkiem kryje się pragnienie innego porządku, innych relacji społecznych, innego sposobu "bycia razem" i dzielenia się dobrem wspólnym. <br />
<br />
Nie twierdzę przy tym, że system demokracji reprezentatywnej nie był znaczącą zmianą na lepsze w porównaniu z wcześniejszymi systemami władzy. Był naturalną konsekwencją szeregu procesów modernizacyjnych: zmiany koncepcji władzy i jej legitymizacji (władza pochodzi od ludu, nie od Boga); matematyzacji i newtonowskiego mechanicyzmu (objawiających się np. wiarą w policzalność i "zarządzalność" tego, co społeczne); wreszcie, postępującego podziału pracy, specjalizacji i profesjonalizacji, których efektem były między innymi prywatyzacja indywidualnego czasu i skuteczna depolityzacja (prywatnego) życia. Jednym z istotnych aspektów ostatniej fali "okupacyjnych" protestów społecznych jest, jak sądzę, deprywatyzacja "czasu życia", którego medium jest cielesność. Cielesność ta uobecnia się (zbiorowo) w przestrzeniach publicznych w nieprzewidziany sposób – trochę tak, jak w "nagich" projektach artystycznych Spencera Tunicka. <br />
<br />
Zarzuca się niektórym z obecnych ruchów kontestacyjnych brak konkretnych postulatów, brak zorganizowania, brak zwartego projektu politycznego. Z jednej strony, zarzuty te są zręcznie wykorzystywane przez establishment i mainstreamowe media do deprecjonowania tychże ruchów. Z kolei inne, postępowe i zaangażowane środowiska dostrzegają w tym "chorobę postpolityczności", rozumianą jako niezdolność mobilizowania i organizowania się wokół jasno określonej "sprawy". Tymczasem kluczowe wydaje mi się zrozumienie, że akt odmowy "projektu politycznego" w ramach obowiązującego porządku jest już aktem <i>stricte</i> politycznym – nawet bardziej fundamentalnie politycznym niż jakikolwiek "pozytywny" projekt czy postulat. Być może nawet już sama forma tych protestów jest nowym projektem politycznym. To samoorganizująca, samokoordynująca się akcja, w ramach której wyłaniają się nowe, niehierarchiczne relacje, sieci, powiązania, tożsamości – bez z góry założonych procedur, bez "grodzenia" grup interesów. Protestujący nie czują się reprezentowani ani też nie przyszli nikogo reprezentować; przyszli odzyskać polityczność. <br />
<br />
W krytyce systemu reprezentacji nie można też pominąć milczeniem ogromnej rzeszy ludzi <i>niegłosujących</i>. Ich istnienie to więcej niż "wypadek przy pracy", jakiś błąd w sztuce: to fakt fundamentalny i systemowy. Ich wybór niegłosowania (bardzo różnie motywowany: bądź to świadomą chęcią delegitymizacji systemu, bądź też kompletnym brakiem zainteresowania polityką jako czymś "niezwiązanym z moim życiem") w oficjalnym dyskursie najczęściej przedstawiany jest w kategoriach moralnego i obywatelskiego defektu: to ludzie nieodpowiedzialni, samolubni, a może po prostu głupi. Uznaje się, że nie oddając głosu pozbawiają się możliwości artykulacji politycznej i wpływu na kształt rzeczywistości; są wykluczeni z reprezentacji, bo sami się wykluczają. Można by ich nazwać ludźmi "niereprezentowalnymi" – nie wierzącymi w reprezentację lub (niekiedy) nie mającymi do niej dostępu. I znowu nie chodzi mi o czystą arytmetykę, można bowiem wyobrazić sobie wybory, w których udział bierze 90, a nawet blisko 100 procent uprawnionych (zwłaszcza wskutek obowiązywania restrykcyjnych przepisów, np. takich jak w Australii); z drugiej strony, równie dobrze można wyobrazić sobie frekwencję ledwie kilkuprocentową. Chodzi mi raczej o podstawową, nieusuwalną z życia społecznego zasadę niereprezentowalności, którą obecny system całkowicie ignoruje. <br />
<br />
Nawet jeśli, przyznaję, w obecnym paradygmacie politycznym demokracja bez reprezentacji jest (i długo pozostanie) trudna do pomyślenia, to i tak z mojej perspektywy w demokracji najważniejsze są <i>ciała niereprezentatywne</i>. <br />
<br />
---------------------<br />
* Reprezentacja "zawiesza" i odwleka (być może w nieskończoność) czas politycznej podmiotowości, oferując w zamian czas "prywatnego życia" (przerywany jedynie rytuałem wyborów). Za spełnienie demokracji można uznać <i>aktualizację</i> czasu politycznego jako czasu życia: "prawdziwa demokracja <i>tu i teraz</i>"; to moment, w którym granica między "demokracją" a "życiem" (a także między władzą a reprezentacją) zanika. <br />
<br />
** Mogłoby się wydawać, że wyjście poza klasycznie rozumiane grupy interesu to zasługa postpolityki. Jednakże postoplityka nie neguje logiki reprezentacji – twierdzi natomiast, że możliwe jest reprezentowanie przez jedno ugrupowanie <i>wszystkich</i> grup społecznych, podczas gdy "partykularne interesy" są relegowane do "pozapolitycznego" trzeciego sektora. <br />
(t)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8866356464357898761.post-81273046584256226922011-10-09T02:47:00.007+02:002013-06-12T14:00:20.189+02:00Przeciwko reprezentacji (notatek cz. 1)Na tezę o "końcu historii" i ustanowieniu ostatecznego (bo naturalnego, lub przynajmniej "najlepszego z możliwych") porządku rzeczy – tezę, która nabrała cech samospełniającej się przepowiedni – możliwa wydaje się, ze strategicznego punktu widzenia, tylko jedna odpowiedź: <i>całościowe odrzucenie</i> tego porządku. Orędownicy globalnego neoliberalizmu kopią sobie własny grób, usiłując wyeliminować z pola widzenia alternatywne wizje społeczno-polityczno-ekonomiczne (które, rzecz jasna, nie zniknęły z powierzchni Ziemi, zostały jednak skutecznie zneutralizowane jako propozycje niedojrzałe, niebezpieczne, a przede wszystkim – nierealne). W tej sytuacji tylko całościowe zanegowanie symbiozy ekspansywnego kapitalizmu z (nie mniej ekspansywną) proceduralną demokracją liberalną wydaje się mieć jeszcze jakąkolwiek polityczną wartość, jakąkolwiek siłę nośną. <br />
<br />
To zanegowanie przybiera różne postacie. Jedną z nich jest rosnący w siłę w wielu częściach świata fundamentalizm religijny. Inną, najbardziej oczywistą, są różne odmiany terroryzmu. Jeszcze inna to powracający zza (przedwcześnie wykopanego) grobu komunizm, nabierający ostatnio impetu zarówno w rozważaniach zachodnich intelektualistów (Žižek, Badiou i in.), jak i wśród ludzi najbardziej pokrzywdzonych przez globalną ekspansję kapitału (np. w Indiach). Wszystkie te przykłady wskazują na takie formy polityczności, które zasadzają się na zerwaniu, negacji, odmowie. <br />
<br />
Niekiedy odmowa przybiera bardzo gwałtowny, "nihilistyczny" charakter, jak np. w przypadku aktów terrorystycznych albo, jak miało to miejsce w Wielkiej Brytanii, pełnych agresji, pozornie "nieukierunkowanych" politycznie rozruchów ulicznych. Ale są też działania bliższe idei bojkotu, strajku generalnego, obstrukcji, wypowiedzenia umowy społecznej; taki charakter miały w większości rewolucje arabskie, a ostatnio akcja "Occupy Wall Street" w USA. Oczywiście każda z tych rewolucji czy demonstracji odbywa się w róznych warunkach społecznych i przybiera rożne formy; niektóre wydają się mieć określony cel, np. obalenie istniejącego reżimu (chociaż np. w Egipcie demonstracje <i>nie ustały</i> po obaleniu Mubaraka, o czym warto pamiętać) albo sprzeciw wobec posunięć danego rządu. Często gwałtowniejsze, aktywniejsze formy negacji przeplatają się ze strategią bojkotu. <br />
<br />
Wspólną cechą tych różnorodnych ruchów społecznych jest, po pierwsze, powrót do cielesnego i zbiorowego wymiaru polityczności, tj. "odzyskiwanie terenu" (dosłownie i w przenośni) za pomocą fizycznej obecności, szczególnie przez okupację konkretnej przestrzeni publicznej, a po drugie – mniej lub bardziej jawnie wyrażana delegitymizacja władzy. Można powiedzieć, że to dość oczywiste strategie protestu społecznego, co najmniej od XIX wieku, jeśli nie wcześniej. Ciekawe jest jednak "epidemiczne" rozprzestrzenianie się tych ruchów w różnych częściach świata, przy ich jednoczesnym zróżnicowaniu (także wewnętrznym). Te ruchy protestu nie mówią "jednym głosem", ale przecież pomimo swej wielogłosowości, na ogólniejszym poziomie ich przekaz wydaje się dość prosty: obecny porządek świata musi odejść. <br />
<br />
Ironią obecnej sytuacji jest to, że kraje zachodniej demokracji – nieodmiennie przekonane, że wyznaczają powszechną Normę i oczekujące np. od krajów arabskich przyjęcia owej Normy – same zmagają się z poważnym kryzysem ustrojowym, spowodowanym w dużej mierze, choć nie tylko, przez kryzys finansowy. Fundamentem i wewnętrznym uzasadnieniem tego ustroju jest nade wszystko idea reprezentacji. "Nie reprezentujecie nas!" to jedno z najbardziej wymownych haseł wznoszonych podczas obecnej fali demonstracji przetaczającej się przez kraje zachodnie. <br />
<br />
Fetyszem współczesnego Imperium jest "wolność wyboru": jako konsument, masz wolność wyboru dowolnego produktu, jako wyborca masz wolność wyboru dowolnej reprezentacji politycznej. Jednak na innym poziomie jesteś wyboru radykalnie pozbawiony: nie możesz <i>nie</i> wybrać spośród tego, co jest ci oferowane – a jeśli już (co nie jest łatwe), to pozbawiasz się z jednej strony "dobrego życia", jakie oferuje ci rynek, a z drugiej – dobrodziejstw politycznej reprezentacji (w tym zwłaszcza swojej rzekomej politycznej podmiotowości). Tak czy inaczej, twoje "wolałbym nie" nie zostanie zinterpretowane przez system jako odebranie mu legitymizacji – szybciej jako twoja własna głupota, frajerstwo albo, w najlepszym razie, naiwny utopizm. <br />
<br />
W sytuacji, w której rządy reprezentują przede wszystkim interesy kapitału (zawsze przecież skorelowane z interesami elit władzy), musi narastać społeczne wyalienowanie i frustracja. Nawet gdybyśmy chcieli trzymać się klasycznego ideału, jakim jest dążenie do możliwie wiernej "reprezentacji" społeczeństwa w organach władzy, to gołym okiem widać, że obecne procedury demokratyczne do osiągnięcia tego celu nie prowadzą. "Nie reprezentujecie nas" – mimo że zostaliście wybrani w (formalnie) demokratycznych wyborach; mimo że mamy "wolność wyboru". <br />
<br />
Jednak w moim przekonaniu nie chodzi po prostu o doprowadzenie do takiego stanu rzeczy, w którym społeczeństwo poczuje się odpowiednio reprezentowane przez struktury władzy (albo <i>w</i> strukturach władzy – różnica jest nie tylko stylistyczna); należy raczej gruntownie przemyśleć całą politykę zorganizowaną wokół pojęcia reprezentacji, pojmowanej głównie w kategoriach ilościowych. Już sama arytmetyka wyborcza daje sporo do myślenia – np. na rządzące w poprzedniej kadencji partie głos (często negatywny) oddało w sumie ok. 25% uprawnionych do głosowania. <br />
<br />
Chodzi jednak o coś więcej. Każda reprezentacja (zarówno w sensie politycznym, jak i estetycznym) jest w nieunikniony sposób "misreprezentacją", jest spłaszczonym, zredukowanym (wedle pewnych parametrów), zniekształconym, "zamrożonym" obrazem tego, co reprezentuje – mimo że w potocznej świadomości myślenie w kategoriach mimetycznego realizmu, czyli wiara w możliwość wiernego odwzorowywania rzeczywistości, nadal trzyma się mocno. Kontynuując tę estetyczną analogię powiedziałbym, że przeżytkiem staje się polityka, która (niczym malarz-realista) dąży do odtworzenia w reprezentatywnych ciałach politycznych pewnego <i>obrazu</i> społeczeństwa. Nadchodzi, być może, czas polityki, dla której modelem będzie raczej sztuka performance'u, oparta na fizycznej, cielesnej obecności twórcy/tworzywa i na jego bezpośrednim działaniu. (Nie mam tu na myśli, rzecz jasna, popularnych w ostatnim czasie, prostackich "happeningów politycznych", których celem jest głównie przyciągnięcie uwagi mediów – to zupełnie inna historia.) <br />
<br />
Choć w założeniu reprezentacja ma "dać mi głos" (pan X może uważać, że partia Y mówi "jego głosem"), to w istocie rzeczy, paradoksalnie, głos mi <i>odbiera</i> – zasadza się bowiem na mojej <i>nieobecności</i>, na przekazaniu "mojego głosu" do dyspozycji temu, który odtąd ma mnie reprezentować. Oczywiście w obecnym modelu demokracji partie będą zabiegać o mój <i>formalny</i> głos w czasie wyborów, ale "oddając swój głos" w jakimś sensie się go pozbywam. W efekcie staję się pokornym petentem w obliczu tego, który mnie rzekomo reprezentuje; oddelegowuję swoją władzę, swoje sprawstwo (a raz oddelegowana władza zaczyna żyć swoim własnym, odległym życiem).<br />
<br />
[część druga <a href="http://hodowlaidei.blogspot.com/2011/10/przeciwko-reprezentacji-notatek-cz-2.html">tutaj</a>]<br />
(t)hodowlaideihttp://www.blogger.com/profile/10969110659419339185noreply@blogger.com2