niedziela, 25 grudnia 2011

Przypowieść diakrytyczna

W starożytnym alfabecie, którym zapisane są nasze święte księgi, mnogość znaków diakrytycznych przyczynia się do niezwykłego bogactwa i zniuansowania znaczeń, nie wspominając już o walorach estetycznych; jednocześnie jednak nakazuje najwyższą ostrożność i staranność przy odczytywaniu tekstu. Na szczęście filologia, teologia i inne pokrewne dyscypliny osiągnęły tak wysoki poziom zaawansowania, że święte wersety niemal nie kryją przed nami tajemnic.

Może tylko jedna kwestia spędza zakurzonym bibliotecznym molom sen z powiek. Niestety, w kluczowym miejscu księgi, w najważniejszym wyrazie, niedbały skryba (być może po całonocnej libacji, o jakich wspominają apokryfy) zapisał drżącą ręką ogonek w taki sposób, że nie sposób doprawdy odgadnąć, czy skierowany jest w prawą, czy w lewą stronę. Są tacy, którzy spoglądając na ów diakrytyk z określonego punktu widzenia są przekonani, że ogonek wykręca się lekko w lewo, a jeśli tak jest w istocie, to biada nam! Wówczas sens świętej księgi ulega nagłej autonegacji, a cały wszechświat okazuje się ponurym, absurdalnym żartem, wymysłem oszalałych bogów, nieokiełznanym chaosem ukrytym pod cienką maską rzekomego sensu. Większość uczonych jest jednak zdania, że ogonek jest zwrócony minimalnie w prawo (przynajmniej jeśli spojrzeć nań pod właściwym kątem), a wówczas jesteśmy uratowani! Świat jest miejscem pełnym sensu, nadziei i szczęśliwości, a kluczem do poznania rządzącej nim Reguły jest tekst naszej świętej księgi.

Spory między filologami, filozofami i teologami wydają się nie mieć końca.

------------------------------
GLOSSA (wiele stuleci później)
Należy stanowczo wykluczyć nieprawomyślną hipotezę, jakoby kluczowe zdanie z księgi brzmiało: "Oto przynoszę wam lek" lub - w konkurencyjnej interpretacji - "Oto przynoszę wam lęk". Jak powiada tekst powyżej, spór toczy się o orientację ogonka, nie zaś o jego obecność lub brak. Filologiczna dokładność ponad wszystko!
(t)