Chcę wrócić na chwilę do niedawnej burzy medialnej wokół poniżania nauczyciela w szkole w miejscowości Ryki. Filmiki nagrane aparatem komórkowym obiegły cały kraj: kilku 19-letnich chłopaków przezywa nauczyciela pedałem, jeden z nich "odgrywa pedała" wykonując "pedalski" taniec, inny mówi do nauczyciela, żeby nie patrzył na niego "jak na obiekt pożądania". W studiach telewizyjnych i gazetach zaroiło się od wszelakiej maści "ekspertów", którzy z powagą powtarzali wyświechtane frazesy o upadku autorytetów i zdziczeniu obyczajów. ("O tempora, o mores!" – wołali starożytni Rzymianie.) Ogromna większość komentatorów jak mantrę powtarzała wyraz "dyscyplina", a wielu internautów z rozrzewnieniem wspominało czasy ministranta, pardon, ministra Giertycha i jego zastępcy, wytrawnego konesera win Mirosława O. ("bo za ich czasów to by do tego nie doszło"; "bo oni zrobiliby z tym porządek").
Ale im głośniej krzyczano "dyscyplina", tym wyraźniejszy stawał się brak w debacie innego słowa: homofobia. Po raz kolejny zadziwiła mnie ta umiejętność niedostrzegania i przemilczania rzeczy "oczywiście oczywistych". Znieważanie nauczyciela w Rykach miało bardzo konkretny charakter i nie można tej sytuacji rozważać w oderwaniu od społecznych sposobów konstruowania męskości i seksualności. Ci młodzi chłopcy odgrywali pewien społecznie usankcjonowany rytuał "upodlenia pedała", którego celem jest utwierdzenie istniejących norm męskości i heteroseksualności. Problem tkwi w homofobicznej socjalizacji młodych osób, i ogólniej w głębokiej heteronormatywności polskiego społeczeństwa, a nie w mitycznym "braku dyscypliny".
Czy "za Giertycha na pewno by do tego nie doszło"? Wręcz przeciwnie: takie sytuacje to właśnie efekt histerii, jaka rozpętał Giertych i jego wierni pretorianie. To nie kto inny jak wielki zwolennik abstynencji Mirosław O. straszył społeczeństwo nauczycielami-gejami, którzy podstępnie godzą w podstawy cywilizacji chrześcijańskiej – chyba jeszcze dotkliwiej, niż pijani kierowcy.
Sprawa przycichła, sprawcy wyrazili skruchę i przyjęli karę. I oto znów dokonał się oczyszczający rytuał społeczny: wszyscy poczuli się rozgrzeszeni. Złoczyńcy zrozumieli swoją przewinę, a Dobre Społeczeństwo może w błogim samozadowoleniu powrócić do swoich kolein, aby w dalszym ciągu dyscyplinować i karać. I po krzyku.
(t)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dwugłos jednomyślny :) Społeczeństwo edukuje się po przez przewyższające wszystko inne, prawdy medialne. Społeczeństwo nie czyta, nie ma wzorów etycznych, ma tylko polityczną walkę o skuteczne trzymanie mordy w kuble "innowierców".
OdpowiedzUsuńMasa śmiertelnie nienawidzi wszystkiego, co nie jest nią samą - J.O.y Gasset
Przeczytałam z zainteresowaniem pierwsze dwie notki :). Oj, podoba mi się, to co piszecie (używam liczy mnogiej, bo to dwugłos, prawda?). Ciekawie, zadziornie, do myślenia. Zaintrygował mnie zwłaszcza ten tekst o Milku i Popiełuszcę. Pewne wartości są jednak uniwersalne mimo podziałów, tak to zrozumiałam. Cieszę się, że nie ja jedyna to dostrzegam :). Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych prowokacji.
OdpowiedzUsuńślicznie dziękujemy :) tak, to dwugłos, ale większość notek będziemy pisać osobno -- przy czym wszystkie będą równie zadziorne! ;)
OdpowiedzUsuńchciałbym by ponieśli prawdziwą kare, np. chłostę, lub dyby. (btw. jak moi sąsiedzi z trzeciego piętra, którzy zasługują wyłącznie na śmierć).
OdpowiedzUsuńa na poważnie, to zgadzam się w pełni w autorem notki (mniemam że to pan T, bo nie ma niczego o biednych romach i audi). Szkoda że tak właśnie jest, oj szkoda. Ale co jeszcze mam napisać? No. Szkoda.
Oj, jaka szkoda że tak jest. albo: To na prawdę szkoda, że młodzi ludzie z zawodówek są tacy tępi, ale ktoś nam musi te ulice pozamiatać i autostrady zbudować, bo do euro nie zdążymy. Wzgarda, wzgarda, zapatrzenie w siebie - to jedyna możliwa obrona. Podobnie jak wielkie mury.
całusy,
książę Oscar
acha, zapomniałem dodać że na blogu brakuje zdjęć. przede wszystkim zdjęć mnie. oczywiście podeśle je gdy tylko zechcecie je zamieścić! :-D
OdpowiedzUsuńjak będą nagie to ja jestem za.
OdpowiedzUsuńA ja się obawiam, że wielkie rozgrzeszanie społeczeństwa trwa od czasu upadku komunizmu, ciągle się spowiadamy, wyrównujemy symboliczne straty i przez to nie chcemy dostrzec, że są ofiary nie tylko komunizmu, ale i kato-demokracji.