wtorek, 9 czerwca 2009

europejskie tango (a miałem nie pisać o wyborach!)

Europa znalazła się w iście mrożkowskiej sytuacji: budowany przez lata "model liberalny" jest coraz ostrzej kontestowany przez rosnące w siłę ultrakonserwatywne, ksenofobiczne partie prawicy. W Polsce największym kontestatorem zastanego porządku publicznego (przynajmniej w sferze symbolicznej) jest przecież Jarosław Kaczyński. Stabilizująca "zachowawczość" modelu liberalnego paradoksalnie nadaje ideom narodowo-konserwatywnym posmaku "rewolucyjności", a rewolucja jest sexy i potrafi uwodzić. Kaczyński i jego rozliczni kuzyni z innych europejskich krajów stawiają dotychczasową "normalność" pod znakiem zapytania, natomiast ogromna część ruchu LGBT tej normalności gotowa jest bronić do ostatniej kropli krwi, widząc w niej "spełnioną utopię", jak napisało ostatnio dwóch ważnych przedstawicieli tego ruchu w Polsce. Zdaję sobie, oczywiście, sprawę, że inna jest "normalność" w wydaniu holenderskim, a inna w polskim – ale i tak chciałoby się zakrzyknąć: "Nie wierzcie w utopie, zwłaszcza te spełnione!" (To właśnie w Holandii ultraprawicowa partia Geerta Wildersa odniosła ogromny sukces.)

Z odmieńczego punktu widzenia warto być może skorzystać z pewnego "rozchwiania" europejskiej polityki i spróbować dokonać takich interwencji, które z jednej strony zredefiniują szereg parametrów (np. tożsamościowych) modelu liberalnego, a z drugiej strony przeciwstawią się groźnej fali ksenofobii i nacjonalizmu. Czy nie udało się tego dokonać, choćby w niewielkim stopniu, szwedzkiej Partii Piratów, która przemyciła do europarlamentu alterglobalistyczne idee uderzające w podstawowe zasady współczesnego korporacyjnego kapitalizmu i poszerzające sferę wolnościową?

Wiem, ambitny plan. Może nawet nieco, hmm… utopijny?
(t)

1 komentarz:

  1. Chyba wiem, o czym (i o kim) piszesz, pisząc o przedstawicielach.

    Jeśli dobrze rozumiem, to chyba nawet sam rozmawiałem z jednym z nich na żywo i każdy farbowany włos mi się jeżył na to ;-)

    Pozostając w atmosferze konspiracji :D - takie są skutki nowej inwazji amerykańskiej stonki w postaci QaF oraz L-Word. :-)

    Sądzisz, że na takim gejoprawicowym portalu jak homiki mógłby się ukazać ripostujący (niekonspiracyjnie) test wobec tego stanowiska? Ja mam wąpliwości :-(

    OdpowiedzUsuń