poniedziałek, 4 lipca 2011

Spełeczni inaczej

Zachęcam do lektury najnowszego numeru czasopisma InterAlia. W nim m.in. po raz pierwszy publikowany po polsku klasyczny manifest QUEERS READ THIS / LESBY I PEDAŁY CZYTAJCIE TO. Jest też zapowiedź numeru jesienniego oraz zaproszenie do nadsyłania zgłoszeń do przyszłorocznego numeru "Radykalizm(y) queer". A poniżej fragmencik artykułu wstępnego.


[...]
W nieunikniony sposób, kwestia uczestnictwa odmieńców w społeczności - takiego, jakie miało lub jakie powinno mieć miejsce - po raz kolejny ukazuje rozziew między asymilacjonistycznymi strategiami aktywizmu LGBTI głównego nurtu a bardziej opozycyjnymi strategiami praktykowanymi przez aktywizm queer. Tak zwany "antyspołeczny zwrot" w teorii queer można interpretować jako próbę zaznaczenia radykalnej różnicy między pozytywizmem mainstreamowej filozofii LGBTI (która usiłuje wkupić się w społeczne aksjologie "lepszego jutra") a postawą queerową, która - np. według Lee Edelmana - powinna zasadzać się na zdecydowanym geście negacji. Żywe dyskusje wokół jednopłciowych małżeństw i/lub związków partnerskich dostarczają konkretnych przykładów dla tych rozważań. Jakkolwiek proste zrównanie strategii queerowych z postawą przeciwną legalizacji małżeństw/związków, natomiast strategii mainstreamowego ruchu LG(BTI?) z postawą "pro-legalizacyjną", byłoby nadmiernym uogólnieniem, to jednak nie ulega wątpliwości, że większość argumentów krytycznych wobec legalizacji homo-związków pochodzi z kręgów definiujących się jako "queerowe". Prawdą jest, że wielu aktywistów i akademików utożsamiających się z ruchem LGBTI/Q - pomimo różnic światopoglądowych - zjednoczyło się wokół kwestii małżeństw/związków, uznając, że jest to istny "zew historii", czas powszechnej mobilizacji na rzecz zmiany społecznej uznanej za istotną i pożądaną. Głosy, które uważają taką strategię za krótkowzroczną i być może szkodliwą dla odmieńców są często zagłuszane w zgiełku politycznego wiecu; więcej: przeciwstawianie się projektowi legalizacji związków nierzadko przedstawiane jest jako nieodpowiedzialna i/lub wynikająca ze złej woli depolityzacja kłiru. Jednak z analitycznego punktu widzenia kluczowe wydaje się zadawanie pytań o przemilczane genealogie konkretnych żądań wysuwanych przez ruchy LGBTI/Q oraz o możliwe, nieprzewidziane konsekwencje, do jakich może doprowadzić ich implementacja. Warto więc pytać, w jaki sposób projekt małżeństw jednopłciowych daje się wykorzystać do wzmożonej bio-regulacji ludności? do ułatwienia rynkowi "targetowania" konsumentów? do utwierdzania społecznych relacji narzuconych przez reżim neoliberalny? do poprawy "jakości życia" nielicznych (albo licznych) wybrańców kosztem (często ukrytej) dewaluacji i cierpienia innych? A może prawne uznanie par jednopłciowych towarzyszące instytucjonalizacji homo-związków zaowocowałoby, zgodnie z logiką "przesączania" (trickle-down effect) uzyskaniem symbolicznych lub społecznych korzyści przez innych odmieńców? Krótko mówiąc, nigdy nie należy tracić z oczu szerszego obrazu.
[...]
(t)