[Przekład "manifestu" Michaela Swifta z 1987 r. Odczytywany dosłownie, tekst tej "gejowskiej fantazji" szybko stał się dla konserwatystów i fundamentalistów religijnych "niepodważalnym dowodem" na nikczemność odmieńców seksualnych, których prawdziwym -- choć zakamuflowanym -- celem jest zniszczenie rodziny, społeczeństwa, cywilizacji, ludzkości, naturalnego porządku rzeczy i w ogóle wszystkiego. Tekst ukazał się kilka lat temu na jednym z portali LGBT, jednak w tej chwili jest słabo dostępny ze względu na daleko posuniętą komercjalizację owego portalu i wprowadzenie opłat za dostęp do publikowanych tekstów.]
*
Zgwałcimy waszych synów, symbol
waszej kruchej męskości, waszych płytkich marzeń i prostackich kłamstw.
Uwiedziemy ich w waszych szkołach, w waszych internatach, w waszych siłowniach,
w waszych szatniach, w waszych halach sportowych, w waszych seminariach, w
waszych organizacjach młodzieżowych, w toaletach waszych kin, w waszych
wojskowych barakach, w waszych zajazdach dla kierowców ciężarówek, w waszych
klubach dla panów, w sejmach i senatach – wszędzie, gdzie mężczyźni są razem z
mężczyznami. Wasi synowie staną się naszymi posłusznymi sługami. Zostaną przerobieni
na nasz obraz i nasze podobieństwo. Będą nas łaknąć i wielbić.
Wy, kobiety, domagacie się
wolności. Mówicie, że mężczyźni już was nie zadawalają, że was
unieszczęśliwiają. My, koneserzy męskich rysów i męskiej sylwetki, odbierzemy
wam zatem waszych mężczyzn. Będziemy ich zabawiać, uczyć, przytulać, gdy
płaczą. Kobiety, mówicie, że wolicie żyć w swoim własnym gronie niż z
mężczyznami. Więc żyjcie w swoim gronie. Damy waszym mężczyznom rozkosz, jakiej
wcześniej nie znali, ponieważ my też jesteśmy przede wszystkim mężczyznami, a
tylko mężczyzna wie, jak naprawdę sprawić rozkosz drugiemu mężczyźnie; tylko
mężczyzna potrafi pojąć głębię i emocje, umysł i ciało drugiego mężczyzny.
Zniesione będą wszystkie prawa
zakazujące homoseksualizmu, a w ich miejsce zaczną obowiązywać ustawy
propagujące miłość między mężczyznami. Wszyscy homoseksualiści muszą trwać przy
sobie jak bracia: musimy zjednoczyć się artystycznie, społecznie, politycznie i
finansowo. Zwyciężymy tylko wówczas, gdy pokażemy bezwzględnemu heteroseksualnemu
wrogowi wspólne oblicze.
Jeśli odważycie się nazwać nas
ciotą, pedałem, zboczeńcem, wbijemy nóż w wasze tchórzliwe serca i zbezcześcimy
wasze martwe, rachityczne ciała.
Będziemy pisać wiersze o miłość
między mężczyznami; będziemy wystawiać sztuki, w których mężczyzna otwarcie
pieści mężczyznę; nakręcimy filmy o miłości między bohaterskimi mężczyznami,
które zastąpią te tanie, płytkie, sentymentalne, mdłe, niedojrzałe heteroseksualne
miłostki królujące na ekranach waszych kin. Wyrzeźbimy posągi pięknych
młodzieńców, dzielnych atletów, które staną w waszych parkach, na waszych
rynkach i placach. Muzea świata wypełnią się obrazami pełnych wdzięku, nagich
chłopaków.
Nasi pisarze i artyści uczynią z
miłości męsko-męskiej obowiązujący kanon mody; to dla nas nic trudnego,
ponieważ znamy się na kreowaniu stylu. Wyeliminujemy heteroseksualne związki
przy pomocy błyskotliwego dowcipu i ośmieszenia, bo są to metody, które opanowaliśmy
do perfekcji.
Zdemaskujemy możnych
homoseksualistów, którzy udają hetero. Ogarnie was szok i przerażenie, kiedy
okaże się, że wasi prezydenci i ich synowie, wasi przedsiębiorcy, senatorowie,
burmistrzowie, generałowie, sportowcy, gwiazdy filmowe, osobowości telewizyjne,
liderzy ruchów obywatelskich i wasi księża nie są tymi znanymi, burżuazyjnymi,
heteroseksualnymi postaciami, za które ich uważaliście. Jesteśmy wszędzie,
przeniknęliśmy do waszych szeregów. Uważajcie, gdy mówicie o homoseksualistach,
ponieważ zawsze jesteśmy między wami; być może siedzimy po drugiej stronie
biurka; być możemy śpimy z wami w tym samym łóżku.
Nie będzie kompromisów. Nie
jesteśmy słabeuszami z klasy średniej. Nasza inteligencja czyni z nas
naturalnych arystokratów rasy ludzkiej, a arystokraci o umysłach twardych jak
stal nigdy nie zadowolą się poślednim statusem. Ci, którzy się nam
przeciwstawiają, zostaną wygnani. Wzorem Mishimy utworzymy wielkie prywatne
armie, aby was pokonać. Podbijemy świat, ponieważ wojownicy natchnieni duchem i
połączeni węzłem miłości homoseksualnej są niezwyciężeni jak greccy żołnierze.
Komórka społeczna zwana rodziną –
wylęgarnia kłamstwa, zdrady, przeciętności, hipokryzji i przemocy – zostanie
obalona. Rodzina, która studzi wyobraźnię i ogranicza wolną wolę, musi zniknąć.
Genetyczne laboratoria będą wytwarzać i hodować idealnych chłopców. Będą oni żyć
we wspólnocie, wychowywani i kształceni przez homoseksualnych mędrców.
Wszystkie kościoły, które nas
potępiają, zostaną zamknięte. Naszymi jedynymi bogami są przystojni młodzieńcy.
Praktykujemy kult piękna, moralności i estetyki. Wszelka brzydota, pospolitość
i banał zostaną unicestwione. Nie dla nas konwenanse klasy średniej, możemy żyć
swobodnie, posłuszni jedynie czystej wyobraźni. Zbyt wiele to dla nas za mało.
W stworzonym przez nas wspaniałym
społeczeństwie rządy będzie sprawować elita złożona z gejowskich poetów. Jednym
z wymogów uzyskania wpływowej pozycji w tej nowej homoerotycznej społeczności
będzie oddawanie się greckiej namiętności. Każdy mężczyzna zarażony
heteroseksualną żądzą będzie automatycznie pozbawiony prawa do zajmowania
wpływowej pozycji. Wszystkie męskie osobniki, które w swojej głupocie będą uparcie
trwać przy swoim heteroseksualizmie, staną przed homoseksualnymi sądami i zostaną
skazani na niewidzialność.
Napiszemy historię od nowa, historię obnażającą wszystkie obrzydliwe
heteroseksualne kłamstwa i wypaczenia. Pokażemy homoseksualność wielkich
przywódców i myślicieli, którzy wpływali na kształt świata. Dowiedziemy, że homoseksualność,
inteligencja i wyobraźnia są ze sobą nierozerwalnie związane i że
homoseksualizm jest koniecznym warunkiem prawdziwej szlachetności i prawdziwego
piękna w człowieku.
Zwyciężymy, ponieważ powoduje nami wściekłość
i rozgoryczenie ludzi uciskanych, których przez wieki zmuszano do odgrywania
rzekomo epizodycznych ról w waszych durnych, heteroseksualnych spektaklach. My
też potrafimy strzelać i budować barykady ostatecznej rewolucji.
Drżyjcie, heteroświnie, kiedy staniemy przed wami bez naszych masek.
[t]